Kate rozpoczyna właśnie studia daleko od domu. Ma przyjaciela Gusa, z którym znają się właściwie od zawsze. To przyjaciel, który nie wiesz, kiedy dokładnie pojawił się w twoim życiu, bo każde twoje wspomnienie łączy się z nim. Ostatniej nocy przed wyjazdem Kate oboje tracą kontrolę i spędzają ją razem, mimo że boją się, jak to wpłynie na ich przyjaźń. Na szczęście nie zmienia to ich relacji. Gus gra w zespole rockowym i właśnie rusza w trasę, jednak cały czas jest w kontakcie z przyjaciółką.
Masz przed sobą wspaniałe życie. Przeżyj je co do minuty. Zacznij już teraz.
Promyczek
Pewnego
dnia Kate w kawiarni poznaje Kellera. Przystojny i nieco
nieśmiały chłopak oczarowuje ją. Z wzajemnością. Razem spędzają czas i zbliżają
się do siebie. To jednak nie jest takie łatwe, ponieważ oboje ukrywają przed
całym światem swoje sekrety. Keller prowadzi drugie życie w Chicago, a Kate, no
cóż, jej nie zostało wiele z życia. Z tego powodu dziewczyna nie chce angażować się w
związek. Wie, że skończy się to tylko cierpieniem, a przecież ona nie chce
nikogo zranić.
Miłość jest nieuchwytnym,
nierealnym, niezdefiniowanym uczuciem. Wiem, że niektórzy ją czują, dla mnie
też nie jest całkowicie obca, jednak mimo że jestem optymistką, przede
wszystkim jestem też realistką. Moje życie nie będzie bajką i nie przeszkadza
mi to. Żyję teraźniejszością, bo w moim świecie nie ma zakochania, małżeństwa,
oraz szczęśliwego zakończenia, ponieważ życie jest zbyt skomplikowane. I
pogmatwane.
Promyczek
Promyczek
Kate jest niesamowitą
bohaterką. Od razu ją polubiłam. Jej po prostu nie da się nie lubić. Ma
wspaniały wpływ na ludzi, dlatego oni lgną do niej. Zawsze uśmiechnięta,
wręcz zaraża wiecznym optymizmem. Nigdy nie narzeka. Nie żali się. Cieszy się
życiem, czerpie radość z tego, co ma. Z każdego człowieka potrafi wyciągnąć
jego dobre cechy, pomaga przełamywać słabości, jej obecność jest jak promyk
słońca.
Jest modelowym przykładem
optymizmu. Jest niespotykanym promykiem słońca. Nie tylko szuka jasnych stron…
ale nimi żyje.
Promyczek
Promyczek
Pokochałam
jej nastawienie do życia i rady, które przekazywała w tej książce. Żałuję, że
to tylko bohaterka książki, bo naprawdę chciałabym się z nią zaprzyjaźnić. Ale
może to zainspiruje mnie, aby kierować się w życiu jej zasadami. Mam wrażenie,
że przesłanie tej książki to jak cieszyć się życiem, nie zamartwiać się
przyszłością, ale żyć teraźniejszością, doceniać małe chwile, drobne rzeczy,
które nas uszczęśliwiają. Po co przejmować się jutrem, skoro nie mamy pewności,
czy będzie ono nam dane?
Nie mówię, że nie powinieneś realizować celów i
spełniać marzeń. Po prostu nie rezygnuj z tego, co dzieje się teraz, dla
nieznanej przyszłości. Może ominąć cię wiele szczęścia, kiedy będziesz czekał na
lata, które mogą nigdy nie nadejść. Nie trać czasu, bo przegapisz chwilę
obecną, a przyszłość wcale nie jest taka pewna.
Promyczek
Promyczek
Przeżywajcie każdy dzień,
jakby był Waszym ostatnim. (...) Bądźcie spontaniczni. Życie ma zbyt wiele
reguł, schematów i wymagań. Zmieńcie plany, by zrobić miejsce na zabawę.
Promyczek
Promyczek
Z
początku czytałam „Promyczek” z myślą, że to nie jest książka, którą chciałabym
polecić moim czytelnikom. Jest zwyczajna. To taka prosta historia o miłości,
nic nowego. Dziewczyna ma przyjaciela, z którym ją łączy coś więcej, wyjeżdża
do nowego miasta i poznaje chłopaka, dla którego totalnie traci głowę. To
dobrze znany schemat. Aż za dobrze.
Jednak
kontynuowałam czytanie i bardzo cieszę się, że to zrobiłam, bo „Promyczek”
okazał się kompletnym zaskoczeniem i być może stał się nawet moją ulubioną
książką. Sekrety bohaterów zmieniły przebieg akcji o 180 stopni i nic nie
wydarzyło się tak, jak z początku przypuszczałam. Przyznaję się, na zakończeniu
płakałam jak dziecko. Jest bardzo emocjonujące.
Ta
książka z pewnością zasługuje na cztery kostki czekolady, a gdybym mogła, to
dałabym i całą tabliczkę mojej ulubionej czekolady.
Jeśli
jeszcze jej nie przeczytaliście, to koniecznie to nadróbcie.
8 komentarze
Nie spodziewałam się innej opinii. "Promyczek" zasługuje zdecydowanie na całą tabliczkę najpyszniejszej czekolady!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Book Prisoner! :)
whoa, aż cztery kostki? nie no zachęciłaś mnie, teraz naprawdę chcę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńa sama przeczytałam ostatnio bardzo fajną książkę "Szklany tron" i bardzo ci polecam, bo jestem ciekawa twojej opinii ;)
Skoro polecasz to w wolnym czasie przeczytam :)
UsuńJeśli dałaś jej cztery kostki czekolady,to muszę ją w najbliższym czasie przeczytać. Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo zachęciłas mnie do przeczytania tej książki. Dopiero trafiłam na twojego bloga, a już mi się tu podoba!
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze ...Dziwne :) Ale po przeczytaniu tak wspaniałej recenzji chyba się skusze ^^
OdpowiedzUsuńprzeczytalabym bo ocs mnei od niej ciagnie, ladny blog. pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam tą książkę ale jakoś nie przypadła mi do gustu. Fajna recenzja :)
OdpowiedzUsuńhttp://take-a-pencil-and-draw-world-of-race.blogspot.com/
Dziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)