Wyśnione miejsca
Zastanawiałeś się kiedyś jaki naprawdę jesteś? Nie w szkole, nie przed
znajomymi, nie przy rodzicach. Kim jesteś, kiedy zdejmiesz wszystkie maski, które
zakładasz, no właśnie, po co? Po co udajemy kogoś, kim nie jesteśmy? Ile mamy
twarzy? Inaczej zachowujemy się, kiedy jesteśmy sami, inaczej kiedy ktoś nas
obserwuje. Wydaje mi się, że to za powodu tak silnej potrzeby akceptacji.
Najpierw próbujemy poznać ideał osoby, z którą spędzamy czas, a następnie poprawiamy daną wizję siebie. Chcemy być idealną córką, idealną przyjaciółką,
idealną uczennicą. Czy nie mam racji? To nie dotyczy tylko mnie i Ciebie. To
dotyczy większości (jeśli nie wszystkich) ludzi. To dotyczy też Waverly –
główną bohaterkę powieści Brenny Yovanoff.
Prawo
doskonałości. Wrażenie, jakie wywołujemy, jest odwrotnie proporcjonalne do
tego, co ludzie wiedzą na nasz temat.
Wyśnione miejsca
Waverly wraz ze swoją przyjaciółką Maribeth stworzyły perfekcyjne wersje siebie. Liczne zajęcia pozalekcyjne, praca w komitecie organizującym imprezy szkolne to tylko część planu, dzięki któremu dziewczyny zajmują wysokie miejsce w szkolnej hierarchii. Waverly nie zwierza się nikomu ze swoich problemów, nie mówi o swoich słabościach, nawet swoim najbliższym. To byłaby dla niej porażka.
-Ponieważ
musimy być idealne, zgadza się? Idealne wewnątrz, idealne na zewnątrz, inaczej
nie ma po co żyć.
Wyśnione miejsca
Marshall zdecydowanie przerastają problemy. Nadużywanie alkoholu i narkotyków, omijanie zajęć lekcyjnych to tylko początek góry lodowej, która sukcesywnie niszczy jego życie. Używki to jego chwilowa ucieczka od kłopotów rodzinnych. Nosi maskę bad boy’a, a w rzeczywistości jest to bardzo inteligentny, choć zagubiony chłopak.
Podczas jednej z wielu bezsennych nocy Waverly postanawia spróbować pewnej metody relaksacyjnej, która ma pomóc jej zasnąć. To sprawia, że dziewczyna przenosi się na imprezę, na której jest też Marshall. Brzmi nierealnie i takie też wydaje się dla obojga bohaterów. Jednak gdy Waverly budzi się i zauważa jesienne liście przyczepione do jej stóp, wie, że nie spędziła tej nocy w domu. Tak to się zaczyna.
Nocne spotkania, szczere rozmowy, próby zrozumienia co się dzieje i jak to możliwe, że Waverly pojawia się jak duch zawsze tam, gdzie przebywa Marshall. Wszystko to doprowadza do ściągnięcia kolejnych mask i poznawania prawdziwych wersji siebie.
Kiedy zrozumiemy, że w życiu nie powinniśmy udawać kogoś, kim nie jesteśmy? Nie ma ideału, dlaczego więc do niego dążymy?
Podczas jednej z wielu bezsennych nocy Waverly postanawia spróbować pewnej metody relaksacyjnej, która ma pomóc jej zasnąć. To sprawia, że dziewczyna przenosi się na imprezę, na której jest też Marshall. Brzmi nierealnie i takie też wydaje się dla obojga bohaterów. Jednak gdy Waverly budzi się i zauważa jesienne liście przyczepione do jej stóp, wie, że nie spędziła tej nocy w domu. Tak to się zaczyna.
Nocne spotkania, szczere rozmowy, próby zrozumienia co się dzieje i jak to możliwe, że Waverly pojawia się jak duch zawsze tam, gdzie przebywa Marshall. Wszystko to doprowadza do ściągnięcia kolejnych mask i poznawania prawdziwych wersji siebie.
Kiedy zrozumiemy, że w życiu nie powinniśmy udawać kogoś, kim nie jesteśmy? Nie ma ideału, dlaczego więc do niego dążymy?
Książka bardzo „lekka”,
przyjemnie się ją czyta, skłania do przemyśleń. Uprzedzam, że nie jest to
powieść fantastyczna. Zdecydowanie
polecam i przyznaję trzy cząstki czekolady (sprawdź Czekoladową Skalę po prawej
stronie).
11 komentarze
Piszesz bardzo swobodnie i oprócz recenzji umiejętnie pokazujesz swoje zdanie, bardzo mi się to podoba :*
OdpowiedzUsuńJa miałam chyba zbyt duże oczekiwania od tej książki, ale mimo to podobała mi się :D
OdpowiedzUsuńbooksureourworld.blogspot.com
Ja też oczekiwałam po tej książce czegoś innego, ale ostatecznie nie zawiodłam się.:)
UsuńŚwietny post! Czekoladkowa skala jest genialna! Gratuluję pomysłu. Na pewno jeszcze tu zajrzę!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie! http://bit.ly/2g4zxPB
Zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki, kupiłam i nie zawiodłam się :D
OdpowiedzUsuńKsiążkę również czytałam, czasami kupując książkę według okładki trafiają Ci się rewelacyjne książki. Tak było z "Wyśnione miejsca", nie zrozumiałam czemu spotykali się w snach i jak to możliwe, ale ogólnie książka ciekawa. I na pewno jeszcze raz ją przeczytam! Książkę powinno się polecić osobą które udają kogoś kim nie są :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Weronika
OFFICIAL blog of Weronika
Mam tą książkę i czeka na swoją kolej :D
OdpowiedzUsuń"Wyśnione miejsca" obecnie jest pierwszą książką na mojej liście "Muszę przeczytać", a tą recenzją utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że naprawdę warto po nią sięgnąć. Wprowadzona przez Ciebie czekoladkowa skala jest świetnym urozmaiceniem! Podziwiam Twoją kreatywność :)
OdpowiedzUsuńMam te ksiazke, dostałam od koleżanki, zapowiada się super :)
OdpowiedzUsuńDużo słyszałam o tej książce. Wiele razy przeszłam opok niej obojętnie, ale następnym razem ją zakupie. Po twojej recenzji przekonałam się do niej w 100%. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńChoć nie przepadam za fantastyką ta książka okazała się cudowna. Oby takich więcej. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)