Kiedy znajdujesz miłość, to ją trzymasz. Chwytasz ją obiema rękami i ze wszystkich sił starasz się jej nie wypuścić. Nie możesz tak po prostu odjechać, licząc, że przetrwa, aż będziesz na nią gotowa.
November 9
„November 9” to kolejna książka, na której premierę czekałam z niecierpliwością. Kiedy dowiedziałam się, że zostanie wydana nowe dzieło autorstwa Colleen Hoover, nawet nie czytałam, o czym będzie, po prostu zapisałam datę ukazania się i odliczałam dni. Jak już ostatnio pisałam, ta autorka mnie nie rozczarowuje. Nigdy. Tak też jest z „November 9”.
November 9
„November 9” to kolejna książka, na której premierę czekałam z niecierpliwością. Kiedy dowiedziałam się, że zostanie wydana nowe dzieło autorstwa Colleen Hoover, nawet nie czytałam, o czym będzie, po prostu zapisałam datę ukazania się i odliczałam dni. Jak już ostatnio pisałam, ta autorka mnie nie rozczarowuje. Nigdy. Tak też jest z „November 9”.
Nigdy nie uda ci się odnaleźć siebie, jeśli zatracisz się w drugiej osobie.
November 9
November 9
9 listopada to szczególna data. Tego dnia Fallon znajdowała się w domu, który ucierpiał w pożarze, a z nim
ona. W ciężkim stanie trafiła do szpitala. Każdego dnia widzi w lustrze
pamiątki po tym wydarzeniu – blizny, które ciągną się wzdłuż jej całego ciała. Stara
się je ukryć przed spojrzeniami ciekawskich ludzi, które całkowicie zrujnowały jej
samoocenę. Wypadek zaprzepaścił też jej nabierającą tempa karierę aktorki. Jej
marzenia legły w gruzach.
Byłam jedną z
najlepiej zapowiadających się nastoletnich aktorek, ale gdy w wyniku pożaru
zostałam oszpecona, wytwórnia momentalnie wypowiedziała mi kontrakt. Chyba
bardziej nie może pogodzić się z faktem, że nie jest ojcem aktorki, niż z tym,
że o mało nie stracił córki przez swoje niedbalstwo.
November 9
November 9
W kolejną rocznicę pożaru Fallon spotyka się w restauracji z
ojcem, aby poinformować go o wyprowadzce do Nowego Jorku, gdzie zamierza spróbować
przywrócić do życia jej karierę aktorki. Tym razem jednak na deskach teatru broadwayowskiego. Ojciec nastolatki jest temu przeciwny, mówi, że powinna iść do
szkoły, nauczyć się czegoś nowego, ponieważ w tej ścieżce zawodowej nie ma już
szans. Całej rozmowie przysłuchuje się Ben. Nie może znieść tego, jak ojciec
Fallon ją traktuje. Chociaż oboje są dla niego zupełnie obcymi ludźmi, postanawia zainterweniować. Przysiada się do ich stolika udając chłopaka
Fallon. Z początku zaskoczona, szybko łapie, o co chodzi i razem z udawanym chłopakiem
udaje im się doprowadzić do szału ojca.
Dlaczego w ogóle
poczułem potrzebę wkroczenia w jej życie? Dlaczego uznałem, że nie poradzi
sobie sama ze swoim ojcem? Pewnie strasznie się na mnie wścieka, chociaż jest moją dziewczyną na niby dopiero od
jakichś trzydziestu minut.
Właśnie dlatego nie mam prawdziwej dziewczyny. Nawet z udawaną zaczynam się od razu kłócić.
November 9
Właśnie dlatego nie mam prawdziwej dziewczyny. Nawet z udawaną zaczynam się od razu kłócić.
November 9
Fallon i Ben razem świetnie się dogadują. On pomaga jej w spakowaniu rzeczy i przygotowaniu do
wyprowadzki. Kilka godzin spędzonych w swoim towarzystwie zbliża ich do siebie.
Nadchodzi godzina odlotu dziewczyny, a oni nie chcą się żegnać. Wiedzą jednak, że
związek na odległość nie ma sensu. Poza tym Fallon obiecała swojej matce, że
nie zakocha się do dwudziestego trzeciego roku. A przecież Ben nie będzie
czekał na nią kolejne pięć lat, prawda?
(…) chociaż Benton
James Kessler wydaje się żywcem wzięty z romansów, które stoją na półce w moim
pokoju, przez najbliższe pięć lat nie ma u mnie najmniejszych szans.
November 9
November 9
Nie da jej się z nikim
porównać. Co gorsza wiem to po zaledwie kilku godzinach w jej towarzystwie.
Wolałbym chyba nigdy jej nie spotkać. Przecież nie interesują mnie poważne
związki, ona wyjeżdża, a na dodatek mamy dopiero po osiemnaście lat i … w
ogóle.
November 9
Ben nagle wpada na pomysł, aby przez kolejne pięć lat
spotykali się w tym samym miejscu, w którym się poznali, przez pozostałe dni w
roku nie będą się kontaktować. Nie obiecują sobie wyłączności. Nakazują sobie
żyć. Nie ograniczać się. Poznawać ludzi. Chodzić na randki. ŻYĆ. To dość
dziwne, ale i odrobinkę fascynujące. Dlatego też Fallon się zgadza.
A jeśli spotkamy się
za rok o tej samej porze? A potem znowu za rok? I tak przez pięć lat? Tego
samego dnia, o tej samej porze i w tym samym miejscu? Za rok zaczniemy tam,
gdzie dziś skończymy.
November 9
November 9
Obiecują sobie, że ona będzie próbowała swoich sił w
aktorstwie aż do skutku, a on będzie sukcesywnie pisał książkę o nich samych. Bo
nigdy nie zerwali ich udawanego związku.
Mija rok. Ponownie się spotykają. Opowiadają sobie, co
wydarzyło się przez ostatnie 365 dni. Znowu wspaniale razem się bawią. I
chociaż przez rok próbowali umówić się z kimś innym, nikt nie dorównuje temu,
co mają razem. Teraz trudniej się pożegnać.
Myślałem, że jestem
twardszy, ale właśnie dotarło do mnie, że pożegnanie z tobą jest jedną z
najtrudniejszych rzeczy na świecie.
November 9
November 9
Okazuje się, że w ciągu jednego dnia w roku można się
zakochać. Tęsknota za drugą połówką robi się coraz trudniejsza do zniesienia. W
życiu pojawiają się momenty, kiedy potrzebujesz wsparcia, a osoba, którą
kochasz, jest tysiące kilometrów od ciebie. I nawet nie masz jej numeru
telefonu. A do kolejnego spotkania jeszcze kilka miesięcy.
Spotkania raz w roku, miłość przez całe życie.
Spotkania raz w roku, miłość przez całe życie.
Wydaje mi się, że do tej
pory zupełnie nie rozumiałam idei błyskawicznej miłości. A teraz muszę
wymyślić, jak przetrwać najbliższe lata, żeby wszystko zakończyło się happy endem.
November 9
November 9
Za co "November 9" otrzymuje cztery kostki czekolady? Za niecodzienną fabułę. Za treść tak przeładowaną pięknymi cytatami, że chce się nimi wytapetować ściany pokoju. Za to, że znowu wzruszyłam się, czytając książkę. Koniecznie przeczytajcie i dajcie znać jak wy oceniacie "November 9".
39 komentarze
Kocham książki od Colleen Hoover, ma naprawdę wspaniały styl pisania. Tej jeszcze nie przeczytałam, jednak Twoja recenzja bardzo mnie zachęciła. Uwielbiam tytuły, na których można się wzruszyć!
OdpowiedzUsuńhttp://ciszamysli.blogspot.nl/
Ta zdecydowanie taka jest, dlatego z całego serca Ci ją polecam :)
UsuńOpisujesz to w taki sposób, że aż chce się czytać, pomimo, że to nie mój dział :)
OdpowiedzUsuńhttp://badz-lepszym-kazdego-dnia.blogspot.com/2016/11/gdzie-sie-widzisz-za-5-lat.html Zapraszam do mnie :)
Dziękuję :)
UsuńRety czytając twojego bloga mam wielką ochotę zacząć czytać książki tej autorki
OdpowiedzUsuńZachęcam gorąco, z pewnością nie pożałujesz. :)
UsuńTę książkę chciałam przeczytać z tego samego względu co ty- autorka nigdy mnie nie rozczarowuje. Jednak po tym jak ją opisałaś wiem, że muszę zrobić to jak najszybciej! Ten blog bardzo mi sie spodobał ze względu na to, że jestem zagorzałą książkoholiczką. Będę wpadać częściej no i leci obserwacja!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
Po przeczytaniu koniecznie daj znać, jak Ci się podobała książka :)
UsuńPs. Mamy wręcz identyczny gust,więc widzę, że sue dogadamy co do opinii :D
OdpowiedzUsuńTwój blog to SZTOS! Uwielbiam to, w jaki sposób piszesz recenzje :) Książka wydaję się być genialna! I kolejna ląduje na liście książek, które MUSZĘ przeczytać :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :) ---> http://melulka.blogspot.com/
Cieszę się, że podoba Ci się mój blog :)
UsuńGenialny punkt widzenia, aż zachęca do czytania 😉
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńGenialny post, super oppis zachęcający do czytania, mimo że nie znam autorki :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na KONKURS świąteczny! Nic nie kosztuję, dużo czasu nie zabiera, a nagrody są super!
nicoleotremba.blogspot.com
Z pewnością zajrzę. :)
UsuńCo za natchnienie do tego aby przeczytać jakąś książkę ♥ Jeju, a ta ,którą opisujesz jest nieziemska !!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://seemixieblog.blogspot.com/
Przeczytaj ją koniecznie! :)
UsuńSłyszałam o tej książce, jednak nie wiedziałam o czym jest, po przeczytaniu tego postu wydaje się być fajna, uwielbiam tego typu historie, a życie dziewczyny której marzenia legły w gruzach przez pożar i na nowo stara się je odbudować, wydaje się być ciekawa, na pewno ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńhttps://by-kayla-blog.blogspot.com/?m=1
Po przeczytaniu daj znać ile ty przyznałabyś jej kostek czekolady. :)
UsuńSzczerze nie lubię czytac książek, ale tak ją opisujesz, że chyba ją przeczytam! :D
OdpowiedzUsuńZ całego serca Ci ją polecam. :)
UsuńNiestety jeszcze nie miałam przyjemności spotkać tej książki ale na pewno gdzieś ja dopadne ponieważ świetnie ja opisalas aż chce się ja przeczytać:) zapraszam również do mnie ja też recenzuje książki tylko z taką różnicą ze ja dopiero zaczynam fammmy.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Powodzenia w prowadzeniu bloga!
UsuńChociazbm chciała to nie przeczytam. Ta autorka za bardzo mnie denerwuje, po tym jak przeczytałam Losing Hope.
OdpowiedzUsuń"Losing Hope" to faktycznie najsłabsza książka tej autorki, ale może tak uważam dlatego że nie lubię książek opowiadających tą samą historię z innej perspektywy. Ale Alicja nie skreślaj wszystkich powieści Hoover przez jedno rozczarowanie :)
UsuńBardzo ciekawie się zapowiada, z chęcią przeczytam!:)
OdpowiedzUsuńhttp://alkaa14.blogspot.com/
Przeczytaj i daj znać ile ty byś jej przyznała kostek czekolady :)
UsuńNie miałam jeszcze okazji przeczytać żadnej książki tej autorki, ale po tę z pewnością sięgnę :) Wydaje się być bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńI taka też jest, gorąco polecam :)
Usuńszczerze mówiąc zaciekawiła mnie ta książka mimo iż zaczytuję się w zupełnie innym gatunku :) ten wątek spotykania się na jeden dzień raz w roku jest na prawdę intrygujący :) dość niecodzienne rozwiązanie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
www.zyciejakpomarancze.blogspot.com
Mi też bardzo podobał się ten wątek, to on sprawił, że książka jest inna niż wszystkie. :)
UsuńLubię Hoover, a opis jej najnowszej książki szalenie przypomina mi "Jeden dzień" Nichollsa (który, o rany!, kocham), więc kwestią czasu jest to, kiedy ją przeczytam (a zrobię to na pewno! ;) )
OdpowiedzUsuńPS. Lubię (bardzo!) nazwę Twojego bloga! :>
Pozdrawiam,
Paulina z naksiazki.blogspot.com
Cieszę się, że podoba Ci się nazwa mojego bloga! :) A "Jeden dzień" nie czytałam, ale oglądałam ekranizację i bardzo mi się podobała. :)
OdpowiedzUsuńJak na razie przeczytałam tylko "Never never" Colleen Hoover. Książka bardzo mi się podobała, więc z chęcią sięgnę po inne jej książki.
OdpowiedzUsuńMasz ślicznego bloga<3 Jak patrzę na tą czekoladę to robię się głodna... haha
Pozdrawiam, Ola
bookwithhottea.blogspot.com/
Wszystkie książki Hoover są niesamowite, z pewnością się nie zawiedziesz. :)
UsuńCiekawy pomysł na fabułę, ale ja z Hoover to się nie lubię jakoś specjalnie. Czytałam Hopeless i Maybe Someday, i tylko Never Never mi się spodobało. Reszta to tylko tak meh. Ale po November 9 mam zamiar sięgnąć i dać autorce jeszcze jedną szansnę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read
Kocham książki tej autorki! Mam zamiar kupić, ale nadal nie jestem pewna :/
OdpowiedzUsuńKsiążki tej autorki to istne cudo, muszę koniecznie sięgnąć i po tą książkę!
OdpowiedzUsuńWłaśnie to czytam
OdpowiedzUsuńKocham Colleen Hoover, czytałam jej wszystkie książki jakie wyszły oprócz "Never, never" , bo też leży u mnie na półce i czeka aż skończę tę. :)
Dziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)