Najlepszy powód, by żyć
Dominika w wieku 16 lat przeżyła okropny wypadek. Ojciec przez przypadek wylał na nią benzynę i podpalił. Dziewczyna trafiła do szpitala z ogromnymi obrażeniami. Ponad połowa jej ciała była silnie poparzona. Nad jej nogą wisiała groźba amputacji. Rehabilitacja przychodziła z trudem. A nastolatka nie miała siły już walczyć. NIE CHCIAŁA już dłużej walczyć. Tylko myśl o ojcu, który został skazany na 3 lata więzienia, utrzymywała ją przy życiu. Jej miłość do ojca ją ratowała.
Wiem, że żyję i wcale tego nie chcę, ale słowa taty wracają uparcie jak bumerang. "Musisz przetrwać, żebym uwierzył, że ja też dam radę. Masz żyć, nie poddawaj się. Moja księżniczko, walcz! Ja też będę walczył, przysięgam, ale gdy Ciebie zabraknie, przegram." Nie mogę go zawieść, choć tak bardzo brakuje mi sił. Muszę zmierzyć się z moim ciasnym życiem, w którym nie ma ani kropelki nadziei, że kiedyś wszystko, co złe, przeminie.
Od dnia wypadku jest coraz gorzej. Przedtem — ukochana córeczka tatusia, której niczego nie brakowało. Jej wszystkie zachcianki były błyskawicznie spełniane, a ona żyła pełnią życia. Po tym tragicznym dniu wali się wszystko jak domino. Nic dziwnego, że dziewczyna ma dość. Nie może już patrzeć na swoje poranione ciało.
Wiem jedynie, że pół dnia przeleżałam, modląc się o koniec. Koniec wszystkiego, ze mną włącznie.
Jej przypadkiem interesuje się młody lekarz — Tomasz pragnie jej pomóc. Szczególnie po incydencie z przedawkowaniem tabletek. Sama Dominika nie wie, czy był to wypadek, czy próba samobójcza... Dzięki Tomkowi poznaje jego młodszego brata — Marcela. Chłopak jest z zupełnie innej bajki. A jednak ciągnie ich do siebie. Tylko, czy tak skrzywdzona nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie, nastolatka jest w stanie jeszcze odnaleźć motywację i powód do życia? Czy znowu nauczy się czerpać radość z każdego dnia i doceni, ile miała szczęścia?
Moja dusza skowyczy z żalu, że jej "opakowanie" jest brzydkie, ułomne i już nigdy nie będzie takie jak dawniej. Czy to możliwe, żebym kiedyś uwierzyła w zachwyt w oczach mężczyzny? Mężczyzny, który patrzy na mnie? To jak lot na księżyc - przekracza moją wyobraźnię.
Nie mam prawa o tym marzyć.
Wszystko brzmi pięknie, książka zapowiadała się naprawdę dobrze. Byłam oczarowana jej opisami i szatą graficzną. Z niecierpliwością oczekiwałam premiery, a kiedy okazało się, że będę mieć możliwość przedpremierowego przeczytania książki, byłam wniebowzięta. Do momentu, w którym zaczęłam czytać.
"Najlepszy powód, by żyć" porównywany jest do "Ponad wszystko" i mimo że widać na pierwszy rzut oka podobieństwa (chora, cierpiąca nastolatka i pierwsza młodzieńcza miłość), to według mnie, te historie dzieli przepaść. "Ponad wszystko" mnie wzruszało, zachwycało, natychmiastowo odnalazło drogę do mojego serca. "Najlepszy powód, by żyć" jedynie mnie irytował. Na początku miałam chęć przebrnięcia przez kolejne strony, rozdziały, bo myślałam, że może akcja się rozkręci i się w nią wciągnę. Jednak z każdą chwilą miałam coraz bardziej dość.
Zdecydowanie wolałam Tomka od Marcela. Tomek wydawał mi się dorosłym, odpowiedzialnym mężczyzną, a jego brat był jego zupełnym przeciwieństwem. Długo zastanawiałam się, co bohaterka w nim widzi. Lubiła go, bo on nie zauważał uszkodzeń jej skóry? To chyba była jego jedyna zaleta. Za szybko też według mnie rozwijała się relacja między tą dwójką. Po zbyt krótkim czasie znajomości zamieszkali ze sobą.
Zdecydowanie wolałam Tomka od Marcela. Tomek wydawał mi się dorosłym, odpowiedzialnym mężczyzną, a jego brat był jego zupełnym przeciwieństwem. Długo zastanawiałam się, co bohaterka w nim widzi. Lubiła go, bo on nie zauważał uszkodzeń jej skóry? To chyba była jego jedyna zaleta. Za szybko też według mnie rozwijała się relacja między tą dwójką. Po zbyt krótkim czasie znajomości zamieszkali ze sobą.
Rozdziały są pisane "Przedtem" i "Teraz". W dodatku z dwóch perspektyw - Dominiki i Marcela. I jak zazwyczaj, nie miałam problemu z takim podziałem narracji, to w tym przypadku poprowadzone jest to jakoś tak chaotycznie, że były momenty, w których nie wiedziałam już, czy czytam o czasie przed wypadkiem, czy po. Do tego, kiedy Marcel mówił myślałam, że zwariuję. Autorka postanowiła postawić na mocny slang młodzieżowy. Obawiam się jednak, że z takim słownictwem to nie spotykam się wśród moich rówieśników.
Trzeba jednak przyznać, że "Najlepszy powód, by żyć" nie jest schematyczny. Nie mamy tu do czynienia z kolejną taką samą książką młodzieżową. Miłość nie jest na pierwszym planie, a sceny romantyczne nie są wulgarne. To miła odmiana. Ta historia pokazuje nam, że nawet w najtrudniejszych momentach naszego życia obecność bliskiej osoby będzie utrzymywać nas przy życiu. Kiedy wszystko się wali, to miłość będzie naszą ostoją.
Książka kończy się w taki sposób, że wszystko wskazuje na powstanie kontynuacji. I mam nadzieję, bo mimo kilku wad, wciąż mam ochotę poznać dalsze losy bohaterów. Przymykając oko na te denerwujące szczegóły mamy do czynienia z naprawdę ciekawą opowieścią z tragicznymi losami w tle i młodymi ludźmi, którzy muszą im podołać. Ta powieść zdobywa 2 kostki czekolady.
Zachęcam również do obejrzenia traileru tej powieści. KLIKNIJ, ABY OBEJRZEĆ.
Premiera książki zapowiedziana jest na 27 września 2017 roku. Skusicie się, żeby przeczytać? Czy raczej nie?
Każdy popełnia błędy, każdy na prawo do wybaczenia i szansy naprawienia szkód. Gdy kogoś kochasz, kochasz również mu wybaczać.
39 komentarze
Nie mogę patrzeć na tę książkę. Wiesz, że jestem szczera i tak samo szczere są moje recenzje. Odrzucały mnie dialogi, a Marcel był po prostu okropny.
OdpowiedzUsuńOstatnio wstawiłam recenzję tej książki do mnie na bloga. :D
pozdrawiam, polecam-goodbook.blogspot.com
A już myślałam, że znalazłam kolejną książkę do przeczytania...
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tej książce i szczerze mówiąc sam opis mnie już na starcie zniechęcił, a do tego doszła jeszcze Twoja recenzja, chyba się jednak nie skuszę, chociaż okładka piękna :/ pozdrawiam, amsoff.wordpress.com
OdpowiedzUsuńSzykuję się na książkę lub film "Ponad wszystko" - albo jedno, albo drugie. Niestety nie lubię czytać książki, gdy znam już film i na odwrót. Co wybrać - wiem, że czytałaś, ale czy oglądałaś? "Najlepszy powód, by żyć" chyba mnie nie zachęcił do przeczytania, tzn. Twoja recenzja. ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam ją na instagramie, okładka bardzo mi się podobała. Mam nadzieję, że będę miała okazję ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :D
https://okularnicaczyta.blogspot.com/2017/09/recenzja-ksiazki-skaza-zbigniewa.html
Chciałabym wiedzieć co się dokładnie stało i jak im idzie. Myśle, ze mimo Twojej recenzji i opisu książki, chciałabym ja przeczytać.
OdpowiedzUsuńNie jest to książka idealna, ma sporo wad, ale całokształt nawet, nawet mi się podobał :) I też niestety nie spotykam się z takim słownictwem młodzieżowego slangu ;P
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Dość ciekawa książka.
OdpowiedzUsuńGdy kogoś kochasz, kochasz również mu wybaczać :)
OdpowiedzUsuńmój blog
A mimo wszystko chciałabym ją przeczytać. Myślę, że i tak jest godna uwagi. :-)
OdpowiedzUsuńKsiążka przykuła moją uwagę w najbliższym czasie mam zamiar przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się pomysł na całą historię jednak sposób narracji delikatnie mnie od niej odpycha :/ Mimo wszystko muszę przyznać, że bardzo podoba mi się okładka i jest to kolejny powód za tym, żeby ją przeczytać ♥ Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTa historia mnie urzekła. :)
OdpowiedzUsuń___
Pozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach
Nie przeczytałabym pewnie, denerwują mnie postacie typu Marcel i dziwne decyzje bohaterów.
OdpowiedzUsuńhttps://pokazswepiekno.blogspot.com/
Sam opis mnie nie zainteresował. Czytałam już podobne historie i mnie nie zachwycały
OdpowiedzUsuńZ recenzji na recenzję mam coraz mniejszą ochotę przeczytać tę książkę :(
OdpowiedzUsuńbookwithhottea.blogspot.com/
Z opisu wynikało, że tak fajnie zapowiada się ta książka, a tu widzę, że mamy małą klęskę. ;) Jednak przez wzgląd na ciekawie zarysowaną historię, to i tak chyba bym chociaż spróbowała ją przeczytać, choćby z czystej ciekawości. ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJuż powoli szukam nowych ksiązek do mojej biblioteczki i chyba dobrze, że trafiłam na ten wpis, bo nie lubie jak ksiązka jest przeciętna, bo wtedy ją dosłownie męczę, a muszę coś nowego w końcu kupić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ☺
Nie sięgnęłabym po tego typu książkę, bo po prostu nienawidzę takich historii, nawet polecane kiedyś przez wszystkich ''gwiazd naszych wina'' mnie nie urzekło, a też tego typu fabuła.
OdpowiedzUsuńKsiążka zdecydowanie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że powieść okazała się warta tylko dwóch kostek czekolady ;) Niemniej jednak chciałabym ją przeczytać, bo czytałam też wiele pozytywnych opinii o niej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Raczej nie sięgnę po tę pozycję i to nawet nie przez fakt, że dałaś tej książce zaledwie dwie kostki czekolady. Historie tego typu odrobinę mi się przeżarły i żebym ponownie miała sięgnąć po coś w tym typie musiałaby się pojawić na horyzoncie jakaś wybitna książka.
OdpowiedzUsuńNiemniej bardzo ciekawa i wartościowa recenzja ;)
Pozdrawiam x
fajny post :)
OdpowiedzUsuńFajnie napisane i dla mnie... bardzo zniechęcające. Ale to dobrze, przynajmniej uniknę ewentualnego rozczarowania ;) To była kwestia czasu, żeby moda na "trudne książki młodzieżowe o powaznych sprawach" zaczęła sprowadzać na półki księgarni również gnioty...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ewelina z Gry w Bibliotece
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKsiążka mimo wszystko bardzo mi się spodobała! Zapisałam ją sobie
OdpowiedzUsuńObserwuje :)
Już widziałam gdzieś okładkę tej książki, widocznie kreowaną ją na hit podobnie jak "Ponad wszystko", "Gwiazd naszych wina" i tak dalej. Tak czytam i czytam, zastanawiam się jak to się stało że ojciec bohaterki niechcący wylał na nią benzynę i podpalił? Musiałabym chyba przeczytać książkę, bo brzmi to jak wypadek z premedytacją :D w sumie, zaciekawiła mnie, chodź nie wiem czy po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko myszko :*
To bardzo smutna książka, ale sam wypadek wylania przez ojca benzyny i podpalenia, córki przypadkowo jest dla mnie trochę dziwny :D Najbardziej zaciekawił mnie ten wypadek i sięgnęłabym po książkę głównie dlatego, żeby dowidzieć się co się właściwie stało.
OdpowiedzUsuńszkoda, że książka tak mocno Cię rozczarowała... w moim przypadku byłoby pewnie tak samo, ja osobiście takich historii nie lubię
OdpowiedzUsuńByć może w przyszłości sięgnę i sprawdzę, czy książka wpisuje się w moje schematy. Nie jest ona na razie u mnie w grupie "Must read", ale zobaczymy ;)
OdpowiedzUsuńAkurat jutro idę do Empkia to może się zaopatrzę w tą pozycję :D
OdpowiedzUsuńZastanawiam się czy mi się spodoba czy nie i jakoś nie mogę się zdecydować...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. i zapraszam do mnie :)
Kasia
http://misskatherinesblog.blogspot.com
IG @misskatherinesblog (https://www.instagram.com/misskatherinesblog/)
książka nie w moim guście;P
OdpowiedzUsuńniestety nie przepadam za tego typu książkami, ale polecę ją przyjaciółce, może jej się spodoba :)
OdpowiedzUsuńhttps://karik-karik.blogspot.com/
Nie przepadam za książkami ale fajnie to opisujesz :)
OdpowiedzUsuńnie jestem książko-maniaczką ale jakoś ta książka mnie zainteresowała, jak będzie więcej czasu może po nią sięgnę ☺
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki . Możliwe , że też tą przeczytam chociaż osobiście wole horrory
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki pełne emocji. Również jestem po lekturze i mam takie same wrażenia.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, może warto przeczytać choć wydaje się być dość ciężka.
OdpowiedzUsuńDziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)