I have no secrets
Jak byś złapał zabójcę, nie mogąc się ruszać i nie mając głosu?
Mrożąca krew w żyłach książka dla młodzieży!
Czternastoletnia Jemma jest niepełnosprawna. Nie ma władzy nad własnym ciałem, nie porusza się, jeździ na wózku. Niestety nie może też mówić. Nie przeszkadza jej to w prowadzeniu szczęśliwego życia, otoczona miłością swojej wyjątkowej rodziny. Dziewczynka jest adoptowana, tak samo, jak jej siostra Olivia i brat Finn. Jemmą opiekuje się Sarah - dwudziestoletnia dziewczyna, a jednocześnie jej przyjaciółka. Sarah nie ma przed Jemmą żadnych tajemnic.
Kiedy zostaje zamordowany dziewiętnastoletni chłopak z sąsiedztwa, wszyscy drżą z przerażenia. Jednak, kiedy Dan wyznaje Jemmie, że to on go zabił - dziewczyna chce krzyczeć. Chce powiedzieć to rodzicom, policji, mamie zamordowanego - ale nie może. Nie ma jeszcze sposobu, aby Jemma mogła się komunikować ze światem.
Jemmę napawa strachem myśl, że jej opiekunka, a jednocześnie przyjaciółka umawia się z mordercą. A kiedy Sarah znika bez słowa, dziewczynka nie może nic zrobić, mimo że prawdopodobnie wie, kto porwał zaginioną.
Podczas czytania "I have no secrets" niejednokrotnie miałam ciarki. Nie potrafię znaleźć słów, aby wyrazić to, jak Jemma musiała się czuć, znając zabójcę, a nie mogąc powiedzieć o tym światu. To zaskakująca historia, a autorka spisała się na medal. Niewątpliwie czytelnik jest stale utrzymywany w napięciu. Dzieje się dużo, a mimo że jest to książka dla młodzieży, znajdziemy tam elementy dobrego thrillera - zabójstwo, porwanie, śledztwo.
"I have no secrets" zasługuje na uznanie już, chociażby ze względu na to, że opowiada o czymś innym. Nie wyobrażam sobie żyć, bez możliwości komunikowania się. Jemma nie kontrolowała nawet mrugania, dlatego nie mogła nawet pokazać TAK, czy NIE. W tej książce bardzo dobrze widzimy, jak wygląda życie osoby niepełnosprawnej i z jakimi trudnościami się spotyka taka osoba. Pamiętajmy, że Jemma ma jedynie czternaście lat, a na swoich barkach dźwigała ogromną tajemnicę. Nie potrafiła pomóc swojej przyjaciółce.
Niejednokrotnie będę wracać do tej historii, bo wywołała ona we mnie mnóstwo przeróżnych emocji i skłoniła do przemyśleń. Chciałabym, aby "I have no secrets" została wydana w Polsce, abyście mogli osobiście poznać historię Jemmy. Jeśli czujecie się na siłach, polecam przeczytać książkę w oryginale.
To dreszczowiec dla młodzieży, ale nie trzymajmy się tej kategorii. Każdy powinien zapoznać się z tą historią. Uwierzcie mi, jest warto.
3 komentarze
Ciekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę, choćby ze względu na nieszablonową tematykę. Pozdrawiam ciepło;)
OdpowiedzUsuńWreszcie jakaś młodzieżówka, która mnie naprawdę zaintrygowała :) Chętnie bym przeczytała :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)