Michelle Richmond zawładnęła moim czytelniczym sercem książką "I że cię nie opuszczę" (kliknij TUTAJ, aby przeczytać jej recenzję), dlatego z radością oczekiwałam jej drugiej powieści i oto jest - "Rok we mgle".
Abigail spędza poranek nad oceanem wraz z Emmą, sześcioletnią córeczką Jake'a. Z racji, że kobieta wkrótce ma się pobrać z ojcem dziewczynki, spędzają dużo czasu razem, by zaprzyjaźnić się i pomóc Emmie lepiej przyswoić nadchodzące zmiany.
Tego dnia nad oceanem unosi się gęsta mgła, a sześciolatka na chwilę oddala się od Abigail, która na kilka sekund skupia swoją uwagę na martwej foce, na drobnych szczegółach, które nie mają większego znaczenia. Kilka sekund zamienia się w kilkanaście a kilkanaście w kilkadziesiąt. Kilkadziesiąt sekund, które Abigail będzie żałować do końca swego życia. Po tym czasie Emma zniknęła. Co się z nią stało?
Jest pewna dziewczynka, na imię jej Emma, spacerowałam z nią po plaży. Była przy mnie i nagle zniknęła. Nie jestem w stanie przypomnieć sobie chwili, kiedy zniknęła, odtworzyć tego, co się stało. Nie mogę cofnąć czasu.
Rozpoczynają się poszukiwania zaginionej sześciolatki. Narzeczona Jake'a jest pewna, że Emma nie zbliżyłaby się do oceanu, ponieważ panicznie boi się wody. Gdzie więc jest? Co się z nią dzieje? Czy ktoś ją porwał? Jeśli tak, to dlaczego i czy dziewczynka cierpi? Policjanci najchętniej uznaliby, że było to utonięcie i zamknęliby sprawę, jednak Abigail nie pozwala na to. Wraz z Jake'm każdego dnia nagłaśniają sprawę w mediach, rozdają ulotki, pytają, szukają, jednak nie są ani trochę bliżej odnalezienia Emmy.
Abigail nie może sobie przypomnieć żadnego znaczącego szczegółu, ważnego tropu, który mógłby naprowadzić ich na ślad zaginionej. Robi co może, jednak nie sposób wygrać walki ze swoją pamięcią, która jest niezwykle ulotna, a mózg może z łatwością ingerować w nasze wspomnienia. Czy kiedyś będzie w stanie wybaczyć sobie spuszczenie oczu z Emmy?
"Rok we mgle" zapowiadał się naprawdę interesująco. Historia zaginionej dziewczynki zawiera wiele wątków. Widzimy, jak ta tragedia wpływa na ojca oraz jego przyszłą żonę, nie potrafią myśleć o niczym innym, poza Emmą. Ich ślub staje pod znakiem zapytania. Nagle w ich życie wkraczają osoby, których nie widziano od wielu lat. Nadzieje na odnalezienie dziewczynki maleją. Ludzie się poddają, angażują w ważniejsze sprawy, jednak czy słusznie? Czy Abigail i Jake powinni pogrzebać Emmę i spróbować wrócić do normalności, czy może powinni kontynuować poszukiwania bez względu na wszystko? Czy jest jeszcze jakaś szansa, że Emma wróci cała i zdrowa do domu?
Niestety tym razem Michelle Richmond mnie rozczarowała. Pomysł na fabułę nie był tak zaskakujący, jak w "I że cię nie opuszczę". Tym razem brakowało mi uczucia grozy i przerażenia. Przez większość czasu miałam wrażenie, że nic się nie dzieje, a akcja stoi w miejscu. Tę książkę czyta się powoli, a czasami wręcz trudno się skupić na czytanych słowach... Dopiero pod koniec akcja nabrała tempa, jednak wtedy zakończenie okazało mi się niezwykle nieprawdopodobne i miałam wrażenie, że jest to jedynie sen Abigail. Koniec "Roku we mgle" wydaje mi się trochę naciągany...
Ta książka ma swoje wady i zalety, jednak może Wy będziecie mieć zupełnie inne zdanie o "Roku we mgle" niż ja, dlatego tak jak zawsze, zachęcam Was do przeczytania i sprawdzenia, czy Wam spodoba się nowa powieść Michelle Richmond. Ode mnie niestety tylko dwie kostki czekolady.
Premiera książki zaplanowana jest na 19 września.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Otwartemu.
10 komentarze
W przyszłości mam w planach sprawdzić, jak sama odbiorę tę książkę, jednak nie nastąpi to zbyt szybko. 😊
OdpowiedzUsuńFabuła to żadna nowość, ale mimo to mogłabym się skusić, bo mnie zaciekawiła. Jednak dalej czytając Twoje odczucia, to jednak nie wiem czy bym sięgnęła. :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki i chyba moją przygodę zacznę od wspomnianej przez ciebie powieści ,, I że cię nie opuszczę'', a może kiedyś sięgnę i o tą, bo motyw zaginięcia Emmy zaciekawił mnie, ale szkoda, że na pomyśle się skończyło.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Koniecznie zapisuję tytuł na liście, bo coś idealnego dla mnie! :)
OdpowiedzUsuńJustyna z http://livingbooksx.blogspot.com
Pewnie w przyszłości sięgnę po ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńZastanawialam sie nad ta pozycja i sobie ja odpuscilam i teraz wiem ze dobrze zrobilam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie opowieści i nie potrafię pozostać wobec nich obojętna, nawet jeśli mają swoje wady :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam niczego tej autorki, ale może się skuszę.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że pomimo tak dobrego pomysłu, zawiodło wykonanie!
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że czytając tę książkę będę mieć podobne odczucia, więc ją sobie raczej odpuszczę. ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)