Elza ucieka z domu, zostawiając za sobą całe dotychczasowe życie. Bliska jej sercu sąsiadka wręcza jej trochę pieniędzy oraz maszynę do szycia, przedmiot, który ma pomóc jej rozpocząć nowy rozdział. Dziewczyna chce złapać stopa, jednak przeznaczenie stawia jej na drodze Kubę. Tatuaże, kolczyki, ale ciepłe spojrzenie. Elza woli zabrać się z nowo poznanym młodym mężczyzną, niż tkwić pośrodku drogi do nowego życia, gdzie ktoś ją może odnaleźć. Razem ruszają w drogę do Krakowa, podczas której świetnie się im rozmawia i być może jest to początek przyjaźni.
Na zewnątrz możemy udawać twardych i niewzruszonych. Ale w głębi serca wszyscy szukamy miłości. Pragniemy być kochani. Czuć się potrzebni. Mieć własne miejsce, w którym moglibyśmy być sobą.
Elza nie ma gdzie spać, dlatego Kuba proponuje jej, aby przenocowała u niego w mieszkaniu. Następnego dnia rozpoczyna poszukiwania pracy i mieszkania, a ponieważ nie jest to takie proste, Kuba, niczym jej anioł stróż proponuje jej wynajmowanie pokoju w jego i Michała mieszkaniu.
W znalezieniu pracy Elzie pomaga Kaśka, przyjaciółka Kuby. Krok po kroku dziewczyna próbuje zapomnieć o przeszłości i ułożyć sobie życie na nowo, jednak los stale podrzuca jej kłody pod nogi. Wsparciem w tej sytuacji jest dla niej niewątpliwie przystojny tatuażysta, ale i on musi walczyć ze swoimi demonami przeszłości, które upomniały się o niego w najgorszym możliwym momencie.
Dwójka ludzi wkraczających w dorosłość i mnóstwo problemów, którymi są zarzucani. Pośrodku tego wszystkiego rozpala się uczucie, jednak sekret Elizy może łatwo zgasić je i zaprzepaścić szansę na coś pięknego.
Chcę, żeby był tatuażem, który zasłoni stare nieudane wzory i wyryje w mojej duszy coś pięknego. Coś, o czym nigdy nie będę chciała zapomnieć.
"Z nicości" to trzeci tom serii "Z popiołów" Martyny Senator. Do tej pory byłam pewna, że będzie to trylogia, jednak w ostatnich dniach pojawiła się informacja, że to jeszcze nie koniec, co bardzo mnie uszczęśliwia. W książce przewijają się postacie z pozostałych części, dlatego lepiej przeczytać najpierw dwa pierwsze tomy.
Kuba to mężczyzna, którego pokochałam od pierwszego "przeczytania". :) Wygląda jak bad boy za sprawą tatuaży i kolczyka, ale tak naprawdę to wspaniały człowiek. Musi walczyć o to, aby zarabiać na swoim hobby, co nie cieszy jego rodziców. Jego praca jest misją, co udowadnia na każdym kroku. To nie tylko robienie tatuaży, często jest to ogromna pomoc dla ludzi, czego dowodem są, chociażby kobiety po mastektomii, które chcą ukryć blizny po stracie piersi. Tatuaże Kuby niosą przesłanie. A on sam jest dla innych niczym anioł stróż. Nie potrafi zignorować prośby o pomoc, nie potrafi nie podać swej dłoni. Dla najbliższych jest skłonny do ogromnych poświęceń, co niejednokrotnie udowodni. Jak tu w nim się nie zakochać? :)
Natomiast Elza to dziewczyna, która ma za sobą kilka trudnych lat, a teraz próbuje zacząć wszystko od nowa. Ambitna i niezłomna w walce o swoje marzenia. Nie boi się ciężkiej pracy. Wie, że czeka ją długa droga, by otworzyć własną firmę, ale nie poddaje się. Złe doświadczenia sprawiają, że boi się zbliżyć do kogokolwiek, ale nie można jej się dziwić. Skrywa ogromny sekret, który może zrujnować jej nowy rozdział w życiu.
Jeśli śledzicie mnie na bieżąco na Instagramie, to wiecie, że ostatnio miałam czytelniczy zastój. Trafiałam na dobre książki, jednak nie porywały mnie one. Brakowało mi czegoś, co mnie zachwyci, wzruszy, wzbudzi we mnie mnóstwo emocji. "Z nicości" było tą książką, która rozpętała burze w moim sercu. Uwielbiam twórczość Martyny Senator i z całego serca polecam Wam nie tylko "Z nicości", ale i wszystkie pozostałe powieści tej autorki.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.
4 komentarze
I znowu seria, której jeszcze nie znam! Trzeba to zmienić :D
OdpowiedzUsuńJa zacznę od tego, że okładka całej tej serii mi się podoba :D Nie miałam jednak jeszcze okazji czytać i powiem szczerze, że jakoś szczególnie mnie do niej nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńMam duże oczekiwania względem tej serii.
OdpowiedzUsuńczytam dwie pierwsze części. Po twojej recenzji widzę, że autorka nadal trzyma się raz obranej drogi, czyli trudna przeszłość, tatuaż który ma głębszy sens, miłość z przeszkodami. I choć gdy czytałam "Z otchłani" to wiedziałam już, że wiele elementów będzie wspólnych z "Z popiołów", i wynika z tego, że "Z nicości" nadal powiela ten schemat to z chęcią sięgnę po kolejną książkę Senator, bo lubię ten klimat, lekkość jej pióra i też polubiłam Kubę ;) Zastanawia mnie tylko czy rzeczywiście faceci są aż tak uczuciowi, czy po prostu autorka nadała im tyle kobiecych cech :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)