Siostra burzy


Ally przeżywała beztroskie chwile ze swoim ukochanym. Gdzieś na morzu, sami, połączeni przez wspólną pasję do żeglarstwa. Ich sielankę przerywa wieść o śmierci ojca Ally. Dziewczyna przybywa do domu, gdzie wraz z siostrami uczestniczy w symbolicznym pogrzebie oraz otrzymuje wskazówki dotyczące jej pochodzenia. Tak, jak i jej siostry została adoptowana a ojciec po śmierci pozostawił córkom możliwość poznania swoich biologicznych rodziców.

Ally jednak nie spieszy się, by rozpocząć poszukiwania własnych korzeni. Cieszy się towarzystwem ukochanego Theo i razem z nim przygotowuje się do kolejnych regat. Niestety, los bywa okrutny i po raz kolejny łamie Ally serce. Teraz, gdy dziewczyna nie ma nic do stracenia, nie ma gdzie się zatrzymać i czym zająć, postanawia wyruszyć do Norwegii, skąd ma pochodzić.

Skoro teraźniejszość mi się zablokowała, dobrze się cofnąć, aby móc ruszyć naprzód.

Po zachwytach nad pierwszym tomem serii Siedem Sióstr, przyszedł czas na drugą część. Ally jest drugą w kolejności siostrą, ma trzydzieści lat i jest swego rodzaju liderką wśród sióstr. Miłość do wód przyzwyczaiła ją do bycia twardą i nieco surową, jednak talent muzyczny wnosi do jej charakteru nieco delikatności, mimo że Ally od dawna nie grała na flecie.

Drugi tom rozpoczyna się od śmierci ojca sióstr i przypominam, że tak będzie zaczynał się każda kolejna część. Autorka ukazuje nam życie sióstr chwilę przed tą tragedią, ich reakcję na wieść o odejściu ojca oraz proces pogodzenia się z tą informacją. Przyznam, że to ciekawe rozwiązanie, jednak trudno czytało mi się drugi raz te samy rozmowy sióstr, mimo że autorka z myślą o czytelniku stara się ukazać inną perspektywę i podać te same słowa inaczej.

"Siostra Burzy" głównie rozgrywa się w Norwegii, a my mamy szansę poznać lepiej ten kraj nie tylko w teraźniejszości, ale i w przeszłości. Narracja Anny, przodkini Ally, opisuje XIX wiek, później kolejni narratorzy ukazują nam czasy wojny. To niesamowite, z jaką łatwością autorka łączy fakty historyczne z rzeczywistością stworzoną przez nią samą. Dużą rolę w książce odgrywa miłość do muzyki, a czytelnik aż chciałby usłyszeć utwory wykonywane przez głównych bohaterów.

Koniecznie przeczytajcie, bo drugiej takiej serii nie znam. Mam wrażenie, że o "Siedmiu siostrach" mówi się zbyt mało, a ta seria zasługuje na rozgłos.


Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

Może zainteresuje Cię również

1 komentarze

Dziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)