Za głosem serca


Osiemnastoletnia Romy właśnie skończyła szkołę i staje przed wyborem miejsca, w którym będzie pracować w te wakacje. Tata naciska ją, by zdecydowała się na jego firmę, mama sugeruje uniwersytet, w którym uczy. Romy sama nie wie, jak widzi swoją przyszłość. Jedyne, czego jest pewna to przekonanie, że chce robić coś istotnego dla zwierząt i zwalczać szkodliwe działanie ludzi.

Romy kocha zwierzęta, ocean oraz sławnego, młodego aktora — Logana Rusha. Od lat jest jego fanką i marzy o jego spotkaniu. Kiedy więc dowiaduje się, że jej idol będzie nagrywał kolejną część filmowej serii w jej regionie, nie może uwierzyć w swoje szczęście.

Życie bez ryzyka to życie bez pasji i miłości. A takie jest kompletnie martwe, pozbawione duszy.

"Za głosem serca" to dość typowa książka młodzieżowa. Mamy do czynienia ze zwyczajną dziewczyną, która właśnie staje przed życiowym wyborem oraz przystojnego i niedostępnego młodego mężczyznę, który zwraca uwagę na naszą "przeciętną" bohaterkę. Dość schematycznie, ale na szczęście autorka postarała się, aby tchnąć w tę historię życie. Niestety, nie brakowało też wad.

Relacja między głównymi postaciami rozwinęła się za szybko. Byłam zaskoczona, gdy nagle pojawiły się pierwsze pocałunki, padły pierwsze wyznania miłości. Dla mnie było to zbyt wcześnie, wydawało mi się, że ich relacja jeszcze nie była na tym etapie, a tu taka niespodzianka.

Miałam też pewne zastrzeżenia co do języka. Oczywiście jest to głównie język młodzieżowy, co zrozumiałe ze względu na gatunek, ale czasami zastanawiałam się, kto mówi w ten sposób. Znacie kogoś, kto używa wyrażeń takich jak: "przysiąść fałdów", "lamerski raper", "impra"? Te określenia sprawiły, że dialogi wyglądały nico sztucznie, jakby autorka na siłę chciała napisać młodzieżowe rozmowy. Chyba przesadziła w drugą stronę.

Na szczęście "Za głosem serca" broni się mocnymi stronami. Podobało mi się, że akcja działa się w tak nietypowym miejscu. Dotychczas nie spotkałam się z żadną książką młodzieżową, której akcja rozgrywałaby się w Afryce. Tutaj mieliśmy dokładnie opisany Kapsztad. Na plus oceniam również fakt, że autorka przybliżyła nam ten region, tradycje, potrawy, a nawet brzmienie języka afrykańskiego.

Joanne MacGregor próbowała zaciekawić czytelników kwestią ratowania zagrożonych gatunków morskich, a także negatywnego wpływu człowieka na naturę. Do akcji wplotła też wątek, który jest bardzo istotny dla młodych ludzi, a mianowicie — wybór życiowej ścieżki. Pokazała, że rodzice nie powinni wywierać na nas presji i zmuszać nas do podjęcia konkretnej decyzji. Sami musimy zdecydować, czego od życia chcemy i jak sobie wyobrażamy naszą przyszłość. A jeśli nie wiemy, jesteśmy niezdecydowani — tak jak nasza bohaterka — powinniśmy dać sobie czas i popróbować różnych rzeczy, by odkryć to, co nas fascynuje.

Wątki te nadały "Za głosem serca' pewnej głębi i sprawiły, że nie jest to jedynie książka o związku młodego aktora z zakochaną w nim fanką. To dobrze. Bałam się, że okaże się, że mamy do czynienia z historią bardzo płytką i infantylną, ale stało się inaczej. Autorka zadbała o to, aby nie była to młodzieżówka o niczym, pokazała ciekawe miejsca, poruszyła ważne, ale często przemilczane tematy, czym bardzo u mnie zaplusowała.

Podsumowując - "Za głosem serca" to schematyczna młodzieżówka z oceanem i plażą w tle, czym idealnie wpisuje się w wakacyjny okres. Dzięki tej książce poznacie ciekawostki o Kapsztadzie i jego okolicy, a także wielkim, hollywoodzkim świecie.

"Za głosem serca" zdobywa trzy kostki czekolady.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.

Może zainteresuje Cię również

1 komentarze

  1. ciekawa propozycja, fajnie, że na swoim blogu podajesz od razu listę sklepów gdzie najtaniej. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)