Anonimowa dziewczyna
Jak zawsze, wszystko zaczęło się niewinnie.
Jessica podstępem zgłasza się do udziału w badaniu. Nawet nie wie, jakiego rodzaju jest to badanie, wystarczyła informacja o wysokim wynagrodzeniu, a młoda kobieta bez wahania dołącza do badanych osób. Jak się okazuje, program badawczy dotyczy moralności i etyki. Wszystko jest owiane ogromną tajemnicą, a uczestnicy podpisują klauzulę poufności.
Badania są podzielone na kilka spotkań, podczas których Jessica odpowiada na pytania. Początkowo są one dość ogólne, z biegiem czasu stają się coraz bardziej szczegółowe, sięgają głęboko ukrytych wspomnień i sekretów. Lakoniczne odpowiedzi nie są akceptowane – badani muszą zmierzyć się z własnymi uczuciami, często też lękami i odpowiedzieć zgodnie z prawdą.
Wszyscy mamy swoje powody, aby zachowywać się tak, a nie inaczej. Nawet jeśli zataimy je przed tymi, którzy sądzą, że znają nas najlepiej. I nawet wtedy, gdy są one tak głęboko w nas ukryte, że sami nie potrafimy się w nich rozeznać.
Z czasem, pytania zamieniają się w zadania do wykonania. Doktor Shields wysyła wytyczne dotyczące miejsca spotkania, ubioru i misji, jaką Jessica ma wykonać. Wynagrodzenie rośnie, pojawiają się drogie prezenty, co sprawia, że kobieta nie potrafi odmówić i wykonuje każde zadanie, choć z lękiem o to, jak daleko to zajdzie.
Z każdym kolejnym zadaniem zaciera się granica między badaniem moralności a brutalną manipulacją i zabawą w kotka i myszkę.
Duet autorek znałam już dzięki książce „Żona między nami”, którą wysoko oceniłam, dlatego nie wahałam się sięgnąć po kolejną ich powieść. Fakt, że będzie to wyjątkowa lektura, potwierdzały, chociażby liczne nagrody i nominacje dla „Anonimowej dziewczyny” oraz pozytywne opinie o tym tytule. Czy podzielam ten zachwyt?
Muszę przyznać, że „Anonimowa dziewczyna” wciąga. Studia i brak czasu nie pozwoliły mi przeczytać książki na raz, chociaż miałam na to ochotę. Dosłownie siłą zmuszałam się do przerwania czytania i skupieniu się na obowiązkach. Nie było łatwo. Każdą wolną chwilę przeznaczałam na lekturę tej książki, bo tajemnicze badanie dotyczące moralności i etyki pochłonęło mnie bez końca. Chciałam jak najszybciej dowiedzieć się, gdzie jest haczyk. Moja głowa aż parowała, gdy próbowałam rozwikłać zagadkę i odgadnąć, kto jest czarnym charakterem w tej historii.
Bohaterowie nie mają przed nami żadnych sekretów. Autorki zadbały o rozbudowany profil psychologiczny każdej z postaci, a mamy do czynienia z naprawdę ciekawymi osobowościami. Nie brakuje też tajemnic i niecnych uczynków. Nie ma tam ludzi idealnych, wręcz przeciwnie – każdy z naszych bohaterów ma coś na sumieniu. Różni ich tylko waga tych występków oraz motywacja i wyrzuty sumienia. Lub ich brak. W końcu książka skupia się na moralności i etyce.
Doceniam też sam pomysł na fabułę. Choć początkowo obawiałam się samego tematu badań, to okazało się nieuzasadnione, bo autorki w pełni wykorzystały potencjał tej tematyki. Ciekawie i oryginalnie podjęły wątek moralności i motywacji ludzkich zachowań.
Ale żeby nie było tak kolorowo, zakończenie mnie nie usatysfakcjonowało. Owszem, wszystko logicznie zostało wyjaśnione, a wątki zakończone. Ale brakowało mi w tym elementu zaskoczenia. Finał był poprawny, ale nie powalający na kolana, a to spora różnica.
„Anonimowa dziewczyna” nie tylko ukazuje wykolejenia ludzkich zachowań, ale też uświadamia, że obecnie nie możemy być anonimowi. Wystarczy kilka kliknięć, by dowiedzieć się wielu cennych informacji o dowolnej osobie na świecie. To coraz częściej podejmowany wątek w literaturze. Nic dziwnego – to aktualny problem, dlatego cieszę się, że ta kwestia pojawia się też w książkach. Mam nadzieję, że otworzy to nam oczy i zaczniemy rozsądniej publikować treści w Internecie.
Podsumowując – duet Sarah Pekkanen i Greer Hendricks po raz kolejny spisał się na medal. Owszem, nie było idealnie, ale było bardzo dobrze. „Anonimowa dziewczyna” nie tylko przykuła mnie do lektury, ale też wzbudziła we mnie mnóstwo emocji, a także dała spory materiał do przemyśleń. Gorąco Wam polecam ten thriller.
„Anonimowa dziewczyna” zdobywa trzy kostki czekolady.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.
Premiera książki 22 października.
PS. Zdjęcia książki nie zdążyłam zrobić, ale gdy tylko będzie gotowe, zmienię to, które dodałam teraz. :)
4 komentarze
Czekałam na pierwsze recenzje tej książki po zapowiedziach, które zwróciły moją uwagę na ten tytuł. Mam nadzieję, że i mnie wciągnie, bo pomimo nie satysfakcjonującego zakończenia, o którym piszesz dalej chcę po nią sięgnąć a nuż mnie zadowoli.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
To jedna z tych premier, na które bardzo czekam. 😊
UsuńDość ciekawa książka, mam nadzieję przeczytać :)
OdpowiedzUsuńBrzmi nieźle, z przyjemnością przeczytam
OdpowiedzUsuńDziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)