Druga strona


Kim Holden jest jedną z tych autorek, których nie trzeba specjalnie przedstawiać. Znana jest czytelnikom przede wszystkim dzięki wzruszającej powieści zatytułowanej "Promyczek". W Polsce zostały wydane także jej inne książki: "Gus", "Franco" i "O wiele więcej". Wszystkie te tytuły są wysoko oceniane przez czytelników na całym świecie, co spowodowało, że mieliśmy wysokie oczekiwanie względem jej najnowszej powieści - "Drugiej strony".

To opowieść o Toby'm Page'u - siedemnastolatku stojącym u progu dorosłości. Niewiele brakuje mu do ukończenia szkoły, odlicza do tego dnia, spisał także listę zadań, które musi wykonać do tego czasu, a są to:
"Pocałunek, który poczuję w duszy.
Odkupienie.

Mama na rozdaniu świadectw."

Wiele sił kosztuje go utrzymanie się na powierzchni do wyznaczonej daty, kiedy wreszcie sobie odpuści i po prostu odejdzie. Wszystko ma zaplanowane. A do tej pory musi chodzić do szkoły i pracować jako dozorca w kamienicy, w której mieszka. Jego matka go zostawiła. Siostra popełniła samobójstwo. Opiekuje się nim właściciel budynku, chociaż "opiekuje się" to chyba nieodpowiednie określenie. Mężczyzna po prostu ma chłopaka na oku. 

Dziewięćdziesiąt jeden dni, aby jakoś przetrwać.
Dziewięćdziesiąt jeden, aby bez końca odtwarzać koszmary we śnie.

Dziewięćdziesiąt jeden, aby spróbować naprawić pewne rzeczy.
Dziewięćdziesiąt jeden, aby dowieść racji.
Kolejne dziewięćdziesiąt jeden, które mam...
A Nina nie.

Czytelnik jest świadkiem każdego kolejnego dnia Toby'ego. Widzi jego zmagania, obserwuje zachowanie i powoli poznaje historię życia tego chłopaka. Ale nie jest w stanie dokładnie jej zrozumieć, dopóki nie zobaczy jej od DRUGIEJ STRONY. Dopiero wtedy wszystko staje się jasne i logiczne, co uświadamia nam, jak ważna jest zmiana perspektywy, aby ocenić sytuację.

Depresja to coś innego niż smutek, który oznacza melancholię. Depresja to czarna dziura rozpaczy. Zawsze wyobrażałem ją sobie jak tonięcie. Można czasem łyknąć świeżego powietrza - jak przy Alice - ale przeszłość, beznadzieja, wyrzuty sumienia i wstręt do samego siebie to para betonowych butów, która zawsze wciąga mnie z powrotem pod powierzchnię.

Dla mnie największym zaskoczeniem "Drugiej strony" było opowiedzenie historii siostry Toby'ego przez... podświadomość jej samej. To coś nowego. Autorka miała wiele możliwości, aby zaznajomić nas z tymi wydarzeniami. Mogła do tego wykorzystać Tob'yego i jego wspomnienia. Mogła cofnąć akcję w czasie i oddać głos samej Ninie. Ale zdecydowała się na nowatorski ruch i sprawiła, że podświadomość bohaterki przemówiła, co było sporą niespodzianką. Jak wiecie, każdy przejaw kreatywności w literaturze bardzo doceniam, dlatego Kim Holden otrzymuje za to sporego plusa.

Oczywiście w "Drugiej stronie" jest też wątek miłosny, jednak nie jest on tym, na czym mamy najbardziej się skupić. Przemycony nieco ukradkiem, jest subtelny i rozgrywa się bardzo powoli.

Alice, która zawróciła w głowie Toby'emu sama jest postacią barwną i wyróżniającą się, Dziewczyna gra w zespole i straciła wzrok. Nie pozwala jednak, aby odebranie jednego ze zmysłów, odebrało jej też radość życia.

Bo jestem jak ćma.
A ona jak płomień.

Wszystko w niej jest eteryczne.
Jest światłem.
Nadzieją.
I pięknem.

To nie koniec niespodzianek, ponieważ w środku książki znajdziemy rozdział zatytułowany "Wiadomość od autorki". Kim Holden pozwoliła sobie przerwać czytelnikom obserwowanie kolejnego dnia Toby'ego i postanowiła przemówić do nas. 

Na końcu dowiadujemy się, że "część wpływów z każdej sprzedanej książki autorka będzie co miesiąc przekazywała na cele charytatywne, do fundacji zajmującej się działalnością, mającą na celu zwiększanie społecznej świadomości i pomoc potrzebującym".

Kim Holden umieszcza tez numery telefonu do infolinii instytucji, które pomagają poradzić sobie z depresją. 

Podsumowując - "Druga strona" jest książką z kategorii tych ważnych. To tytuł, który będę polecać, bo omawia ważne tematy, uświadamia wiele istotnych kwestii i przemyca ukradkiem potrzebną wiedzę. To się ceni. Co więcej - autorka niejednokrotnie zaskoczyła mnie swoim nowatorskim podejściem. Nie trzymała się utartych schematów i nie bała się zastosować czegoś nowego. Kolejny plus. Ale mimo to, nie mogłam się "wkręcić" w akcję. Brakowało mi tego oczekiwania, co wydarzy się w kolejnym rozdziale. Zabrakło napięcia towarzyszącego czytaniu. Przeczytałam, podobało mi się, ale jestem nieusatysfakcjonowana. Moje oczekiwania były wysokie, co jest normalne, kiedy poprzednia książka autorki wciśnie cię w fotel. Spodziewasz się powtórki z rozrywki, a nawet podwyższenia poprzeczki. Tym razem Kim Holden nie zawiodła mnie, ale też nie zachwyciła.

"Drugą stronę" nagradzam trzema kostkami czekolady.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Filia.

Może zainteresuje Cię również

5 komentarze

  1. Pewnie po nią sięgnę, zwłaszcza, że zaciekawił mnie sposób opowiedzenia historii siostry Toby'ego.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja podziękowałam tej książce i na razie nie mam jej w planach. Może sięgnę po nią, gdy będę miała ochotę na coś cięższego i poważniejszego :)

    weronikarecenzuje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm... Mam "Promyczka" i łypie na mnie coraz bardziej zachęcająco z półki, ale widzę, że lepiej będzie zacząć od książki o której piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na "Promyczku" ryczałam jak głupia i czuję, że tu może być podobnie- uwielbiam takie książki!

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja koleżanka czytała i mi ją poleca! Może się za nią zabiore:D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)