Najcenniejszy podarunek
"Najcenniejszy podarunek" to druga książka Klaudii Bianek i już możemy być pewni, że będą kolejne — świąteczna opowieść została podzielona, więc będziemy musieli poczekać na zakończenie tej historii.
Książka, jak możecie się domyślić, utrzymana jest w świątecznym klimacie. Wraz z bohaterką wybieramy się na bożonarodzeniowy jarmark we Wrocławiu, jesteśmy świadkami zapalenia światełek na choince na rynku w rodzinnym mieście Oliwii, a także typowo polskich przygotowań do świąt.
Jednak w domu tej rodziny magiczny czas oczekiwania na Boże Narodzenie jest wypełniony kłótniami i nerwową atmosferą. Ojciec sióstr nigdy nie poradził sobie z odejściem żony i wpadł w alkoholizm. W ostatnich dniach stracił pracę, a obowiązek utrzymania rodziny spoczął na starszej z sióstr. To ona jest tą odpowiedzialną, to ona szuka drugiej pracy, aby odłożyć pieniądze na skromne święta. Dwudziestolatka dźwiga na swoich plecach zbyt wiele problemów. To wszystko sprawia, że Oliwia jest zbyt zajęta, aby ujrzeć, że pod nosem ma prawdziwą miłość.
Nie wyobrażałam sobie otworzyć się przed nim w żaden sposób, bo odsłonienie wrażliwych części byłoby jak proszenie się o zadanie nowego, bolesnego ciosu. Byłby kolejną osobą, która jest w stanie mnie zranić.
Momentami wzruszyła mnie ta opowieść, ale trudno, aby książka o tematyce świątecznej nie wywołała w nas emocji. Dodatkowo Klaudia Bianek opisuje skomplikowaną sytuację rodzinną, tęsknotę, a potem złość na rodzicielkę i ogromną odpowiedzialność, która spadła na młodą dziewczynę. Jednocześnie mam wrażenie, że właśnie w tym momencie pojawia się schematyczność powieści o tematyce bożonarodzenioej - bohaterka wiedzie kiepskie życie, ale nagle nadchodzi świąteczny cud, zakochuje się, a jej sytuacja momentalnie się poprawia. Jest to historia nieco przewidywalna, ale nadrabia swoim prostym, polskim świątecznym klimatem. Coś jest w tej książce. I chociaż napisana jest w prosty sposób, może ująć, szczególnie w ten nadchodzący zimowy czas.
"Najcenniejszy podarunek" czytało się miło, ale muszę przyznać, że nie będzie to mój świąteczny "must read". Zaskoczeniem było dla mnie nagłe urwanie książki, ale jak się dowiedziałam historia, która miała być jednotomówką, została podzielona, co sprawia, że na zakończenie losów Oliwii będziemy musieli poczekać.
Czy sięgnę po drugi tom? Raczej tak, ponieważ jestem ciekawa, jaki będzie finał.
Podsumowując - "Najcenniejszy podarunek" to książka przeciętna, ale nie oczekujcie po niej fajerwerków (okay, znajdziecie je tam, ale tylko dlatego, że akcja zahacza o Sylwestra 😂). Ode mnie dwie kostki czekolady.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu We Need Ya.
Poniżej możecie sprawdzić, gdzie kupicie recenzowaną książkę w najlepszej cenie, zarówno w wersji papierowej, jak i elektronicznej.
2 komentarze
Z jednej strony ciekawa opowieść, ale wydaje mi się, że taka obyczajówka jednak nie jest w moim stylu.
OdpowiedzUsuńAutorkę już kojarzę. Do tej pory spotkałam się z samymi jej pozytywnymi recenzjami. Teraz nie wiem czy mam czas na tą powieść. Skoro jest przeciętna, a ja mam na swojej liście masę innych ciekawie zapowiadających się książek, to chyba odłożę ją na później.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Dziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)