Nieodpowiednia dziewczyna
Daniel to chłopak z dobrego domu, miał szczęśliwe dzieciństwo, obecnie też nie ma na co narzekać - jest w udanym związku i ma porządną pracę. Jednak jedno spotkanie odmieni jego dotychczasowe spokojne życie.
Lata temu, gdy Daniel przeprowadził się z rodziną do mieszkania w Londynie, znalazł w podłodze pamiętnik należący do młodej dziewczyny o imieniu Jojo. Opisywała tam smutne lata swojej młodości i przykre doświadczenia. Daniel nie miał pojęcia, że pewnego dnia w studiu tatuażu pozna autorkę tych wpisów.
Jak tatuatorka wpłynie na życie Daniela i jak Daniel zmieni szarą codzienność dziewczyny?
Czy dwie tak różne osoby może połączyć coś trwałego? I czy uczucie to będzie wystarczająco silne, aby przetrwać przeciwności losu?
(...) być może popełniła najgorszy błąd w życiu. Ze strachu. Irracjonalnego uczucia, któremu pozwoliła sobą zawładnąć. Co, jeśli on ją naprawdę pokochał? Mimo jej wyglądu, opryskliwości i odtrącania...
Główna bohaterka pała nienawiścią wobec mężczyzn. Dziewczyna, by pamiętać o swojej awersji do gatunku męskiego, wytatuowała sobie symbol na skórze. To właśnie ten znak sprawił, że rozpoznał ją Daniel i uświadomił sobie, że zna ją i jej historię.
"Nieodpowiednią dziewczynę" pochłonęłam w jeden dzień. Czytało się ją błyskawicznie, ale nie mogłam oprzeć się uczuciu, że wiem, co wydarzy się dalej. Książka była niestety bardzo schematyczna i po prostu przewidywalna. Od razu na myśl przyszedł mi jeden z tytułów, gdzie główny bohater popełnił dokładnie ten sam błąd, myśląc, że robi dobrze. A gdybym poszukała dokładniej, obawiam się, że mogłabym przytoczyć kilka podobnych powieści.
Wiem, że nie jest łatwo wymyślić coś nowego, ale "Nieodpowiednią dziewczynę" można streścić w kilku kluczowych punktach i nie podając tytułu, każdy z Was może pomyśleć o innej książce. Zwroty akcji wcale nie zaskakują, bo wydają się nam dobrze znane z innych powieści. Czytelnik dokładnie może przewidzieć nadchodzący kryzys w życiu głównych bohaterów, a także domyślić się konsekwencji zachowań postaci. To niestety odbierało przyjemność czytania.
Autorka pisze lekko i swobodnie, z łatwością porusza trudne tematy. Nie zawahała się przed umieszczeniem w swojej książce wątków dotyczących alkoholizmu, przemocy w domu, trudnego okresu dorastania, różnic między społeczeństwami, oceniania po wyglądzie, a nawet wykorzystywania seksualnego. Uświadamia czytelnikom, że nie zawsze istnieje dobry i zły wybór, pokazuje, że czasami sytuacja zmusza nas, byśmy wybrali między złem i mniejszym złem.
Warto zwrócić uwagę, że J. Harrow nie zdecydowała się na postać bad boya, a bad girl. Niektórzy powiedzą, że postać Daniela była wręcz zbyt grzeczna, ja akurat tak nie uważam. Nie był to ideał, o czym świadczy jego zachowaniem względem Alice. Jeśli zdecydujecie się na lekturę "Nieodpowiedniej dziewczyny", zastanówcie się, czy w ten sposób zachowuje się "szarmancki mężczyzna". Cieszę się, że chociaż pod tym względem książka odbiega od schematu.
Fakt, że historia opowiedziana przez J. Harrow oderwała mnie od rzeczywistości na kilka godzin, nie sprawia niestety, że moja ocena nagle podskoczy. "Nieodpowiednia dziewczyna" miała potencjał, ale wydaje mi się, że nie w pełni został on wykorzystany. Jeśli czytacie regularnie mojego bloga, wiecie, że najbardziej cenię sobie kreatywność i oryginalność. Wiem, jak trudno jest stworzyć coś nowego, dlatego odpowiednio to nagradzam. Niestety posługiwanie się utartymi schematami nie jest dobrym rozwiązaniem, bo czytelnik wie, czego może się spodziewać na następnych stronach, a przecież autor powinien dążyć przede wszystkim do zaskoczenia swoich odbiorców. Tym razem to się niestety nie udało, dlatego przyznaję dwie kostki czekolady.
"Nieodpowiednią dziewczynę" pochłonęłam w jeden dzień. Czytało się ją błyskawicznie, ale nie mogłam oprzeć się uczuciu, że wiem, co wydarzy się dalej. Książka była niestety bardzo schematyczna i po prostu przewidywalna. Od razu na myśl przyszedł mi jeden z tytułów, gdzie główny bohater popełnił dokładnie ten sam błąd, myśląc, że robi dobrze. A gdybym poszukała dokładniej, obawiam się, że mogłabym przytoczyć kilka podobnych powieści.
Wiem, że nie jest łatwo wymyślić coś nowego, ale "Nieodpowiednią dziewczynę" można streścić w kilku kluczowych punktach i nie podając tytułu, każdy z Was może pomyśleć o innej książce. Zwroty akcji wcale nie zaskakują, bo wydają się nam dobrze znane z innych powieści. Czytelnik dokładnie może przewidzieć nadchodzący kryzys w życiu głównych bohaterów, a także domyślić się konsekwencji zachowań postaci. To niestety odbierało przyjemność czytania.
Autorka pisze lekko i swobodnie, z łatwością porusza trudne tematy. Nie zawahała się przed umieszczeniem w swojej książce wątków dotyczących alkoholizmu, przemocy w domu, trudnego okresu dorastania, różnic między społeczeństwami, oceniania po wyglądzie, a nawet wykorzystywania seksualnego. Uświadamia czytelnikom, że nie zawsze istnieje dobry i zły wybór, pokazuje, że czasami sytuacja zmusza nas, byśmy wybrali między złem i mniejszym złem.
Warto zwrócić uwagę, że J. Harrow nie zdecydowała się na postać bad boya, a bad girl. Niektórzy powiedzą, że postać Daniela była wręcz zbyt grzeczna, ja akurat tak nie uważam. Nie był to ideał, o czym świadczy jego zachowaniem względem Alice. Jeśli zdecydujecie się na lekturę "Nieodpowiedniej dziewczyny", zastanówcie się, czy w ten sposób zachowuje się "szarmancki mężczyzna". Cieszę się, że chociaż pod tym względem książka odbiega od schematu.
Fakt, że historia opowiedziana przez J. Harrow oderwała mnie od rzeczywistości na kilka godzin, nie sprawia niestety, że moja ocena nagle podskoczy. "Nieodpowiednia dziewczyna" miała potencjał, ale wydaje mi się, że nie w pełni został on wykorzystany. Jeśli czytacie regularnie mojego bloga, wiecie, że najbardziej cenię sobie kreatywność i oryginalność. Wiem, jak trudno jest stworzyć coś nowego, dlatego odpowiednio to nagradzam. Niestety posługiwanie się utartymi schematami nie jest dobrym rozwiązaniem, bo czytelnik wie, czego może się spodziewać na następnych stronach, a przecież autor powinien dążyć przede wszystkim do zaskoczenia swoich odbiorców. Tym razem to się niestety nie udało, dlatego przyznaję dwie kostki czekolady.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.
Poniżej możesz sprawdzić, gdzie najtaniej kupisz tę książkę.
3 komentarze
Sam zamysł brzmi dobrze, ale jeśli jest tak schematycznie, jak twierdzisz, to może warto dać sobie spokój ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że pomimo potencjału, który nie został wykorzystany,czytelnicy dostali kolejną schematyczną powieść.Ja nie planuje jej czytać.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Jestem wybredna do książek jak i do czekolady.. Przeczytałam tą ksiażkę i jestem nią zachwycona :) .Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)