Zapomnieć o przeszłości
O ile książki Samanthy Young naprawdę lubię, to "Zapomnieć o przeszłości" wydaje mi się jakąś pomyłką. Gdyby nie nazwisko na okładce, uznałabym, że tę historię napisał ktoś zupełnie inny.
Zaczęło się dobrze, może bez rewelacji, ale nic nie zapowiadało opowieści rodem z "Mody na sukces". Im bliżej było końca, tym większą czułam potrzebę rzucenia tą książką.
Ale zacznijmy od początku. Poznajemy Alexę, kiedy po załamaniu nerwowym spowodowanym śmiercią matki, wraca do pracy. Pierwszy dzień po przerwie nie kończy się dobrze. Kobieta ma asystować fotografowi przy sesji. Zaskoczona widzi, że modelem będzie nie kto inny jak Caine Carraway, który ma wszelkie prawo, aby nienawidzić jej rodziny. Ich spojrzenia się spotykają, iskry przeskakują, a Alexa zaczyna tłumaczyć, kim jest. Caine przerywa sesję zdjęciową, a Alexa zostaje zwolniona.
Kobieta nie może sobie pozwolić na bezczynność, dlatego siłą dostaje się do biura Caine'a i próbuje go namówić, aby pomógł jej odzyskać pracę, którą straciła z jego powodu. Ostatecznie Alexa zostaje zatrudniona przez Carraway'a na stanowisku jego asystentki.
Już on się postara, aby uprzykrzyć jej życie tak, jak tylko jest to możliwe.
Czasami trzeba sobie pozwolić na to, aby się odsłonić i okazać słabość, nawet gdyby to wydawało się najbardziej przerażającą rzeczą na świecie. Można wiele zyskać w nagrodę.
Widzicie, wszystko wskazywało, że będzie to naprawę przyjemna lektura. Chemia bohaterami była, nienawiść również. A wiecie, że ja uwielbiam wątek hate-love, dlatego oczekiwałam, że będzie się działo. I działo się, owszem, bo akurat powolnej akcji tej książce nie mogę zarzucić. Fabuła pędziła, jak szalona, ale nie w tym kierunku, w którym powinna. Samantha Young w historii Alexy i Caine'a postawiła na zaplątane relacje w rodzinie, wątki związane z fortuną, a w pewnym momencie dochodzi nawet do walki o życie i w ten sposób "Zapomnieć o przeszłości" zamienia nam się w namiastkę jakiejś marnej telenoweli. Nie tego się spodziewałam, uwierzcie mi.
Moja ocena nie jest taka niska, jak mogłaby być, bo widziałam jeszcze kilka scen, w których autorka mogłaby jeszcze pogorszyć fabułę, ale (na szczęście) nie zdecydowała się na to. Drżałam na samą myśl, że podczas pobytu w szpitalu Alexy, Caine przeżyje jakieś duchowe nawrócenie i wyzna jej miłość. Wtedy już nic nie uratowałoby mojego egzemplarza przed lotem za okno. Samantha Young nie skorzystała z tego schematu i chwała jej za to. Niestety, nie mogło to uratować już mojej opinii o książce, która z każdym kolejnym rozdziałem robiła się coraz to bardziej męcząca.
Co ciekawe - średnia ocen tej książki na Lubimy Czytać wynosi aż 7,8, co jest bardzo wysokim wynikiem. Weźcie to pod uwagę. Być może "Zapomnieć o przeszłości" tylko u mnie wywołało reakcję alergiczną. Wciąż jest szansa, że Wam się spodoba.
"Zapomnieć o przeszłości" zdobywa dwie kostki czekolady.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Burda.
Poniżej tabelka z cenami tej książki w różnych księgarniach, gdybyście jednak się zdecydowali na jej zakup. :)
0 komentarze
Dziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)