121 łez



Emily tkwi w toksycznym związku, który zrujnował jej pewność siebie. Kobieta robi wszystko, aby Deks pokochał ją, choć raz spojrzał na nią z miłością. Nie widzi, że mężczyzna nią manipuluje, nie rozumie, że nie zasługuje, aby być tak traktowana. Jej ukochany każdego dnia niszczył jej zdrowie psychiczne, a po zadaniu ostatecznego ciosu, młoda kobieta postanawia odebrać sobie życie. Na szczęście nie udaje jej się to, ponieważ skaczącą z mostu Emily, ratuje przechodzący obok mężczyzna. Derek pragnie dowiedzieć się czegoś więcej o kobiecie, nie tylko ze względu na jego zawód psychologa. Ona jednak ma inny plan - ucieka niezauważona ze szpitala.

2 lata później jadąc drogą, Emily słyszy wołanie o pomoc. Udaje jej się uratować chłopca i dorosłego mężczyznę, którzy ulegli wypadku samochodowemu. Kiedy okazuje się, że Derek jest tym uratowanym, Emily ponownie postanawia uciec. Los jednak jej na to nie pozwala. Wygląda na to, że jest skazana na psychologa o pięknych oczach.

To już trzecia książka I.M. Darkss. Czytałam każdą i za każdym razem widzę te same zalety i te same wady. Widocznie taki styl już ma autorka.

I.M. Darkss znakomicie buduję chemię między bohaterami, co widać było już we wcześniejszych jej powieściach. Czytałam je z ciarkami na skórze. Bohaterowie "121 łez" droczą się, a ja to uwielbiam. Wielokrotnie rozmowy Emily i Dereka wywoływały mój uśmiech, a nawet mnie rozśmieszały. Nie ma dla mnie nic lepszego niż wątek hate-love.

Tak, dziś mam ochotę udusić Dereka już po raz czwarty. Nie mogę pozbyć się wrażenia, że on uczynił sobie hobby z doprowadzenia mnie do szału. Wykorzystuje każdą nadarzającą się okazję, by się ze mną droczyć. I przysięgam, że jeśli nie przestanie paplać, to w bliżej nieokreślonej przyszłości, prawdopodobnie w ciągu dwóch sekund, pozbawię go przytomności i zaknebluję. Z rozkoszą.

Ale niestety, tak samo, jak w przypadku "Gwiazd nadziei" "121 łez" to książka schematyczna i przewidywalna. Nie da się tego nie zauważyć. Aby nie zdradzić Wam zbyt wiele, nie mogę napisać, do których scen konkretnie mam zastrzeżenia. Mogę jedynie zasygnalizować, że na przykład postać Pana Zero nie była żadną zagadką, a czytelnik po pierwszej jego wiadomości, może przewidzieć, kim jest ta osoba.

Momentami odnosiłam wrażenie, że akcja się nie klei, a jedno wydarzenie jest kompletnie oderwane od drugiego. Szkoda, bo widać, że autorka ma umiejętności, tylko przy tworzeniu fabuły coś kuleje.
Do stylu pisarki nie można się przyczepić. Pisze znakomicie. Czytałam wersję elektroniczną, więc nie mogłam zaznaczać karteczkami ulubionych fragmentów,
ale za to robiłam zrzut ekranu za zrzutem ekranu. Znalazłam mnóstwo cytatów wartych zapamiętania. Wypiszę je wszystkie na końcu recenzji, tak samo
jak zrobiłam to z "Gwiazdami nadziei". I.M. Darkss pięknie posługuje się słowami, ale niestety, nad fabułą trzeba popracować.
Zakończenie było dla mnie kolejnym rozczarowaniem. Nie dość, że nie zaskoczyło mnie, ale i było zbyt cukierkowe. Mimo to wciąż kibicuję I.M. Darkss i wierzę w jej talent i umiejętności pisarskie. Owszem, jest nad czym pracować, ale jeśli autorka się postara, być może kolejna jej książka nie tylko zachwyci mnie stylem, relacjami między bohaterami, ale i oryginalną fabułą.

"121 łez" zdobywa trzy kostki czekolady.

Przeczytaj recenzje pozostałych książek tej autorki:
"Światło w mroku"

Cytaty z książki:
"Życie zabija nas każdego dnia. Moje robi to ze zdwojoną siłą i prędkością. Twoja terapia tego nie zmieni, psychologu. - Patrząc w te oczy, które powinny mnie przerażać, tym razem nie ukrywam bólu, jaki mnie zniewala. Nie chowam obaw i bezradności. Nie kryję pragnienia śmierci. Pozwalam mu dostrzec prawdziwą mnie, zanim zniknę bezpowrotnie."

"To miłe móc przez kilka sekund się łudzić, że komuś naprawdę na mnie zleży. Jednak jesteśmy sobie obcy, a nasze drogi zetknęły się przez przypadek. Może to kolejny żart losu. To nieistotne. Już po wszystkim."

"Uciekam i będę uciekać, ile będzie trzeba, bo uczynienie z bliskości tego mężczyzny mojej bezpiecznej przystani byłoby zbyt tragiczne i destrukcyjne w skutkach dla mojego serca."

"Kochasz deszcz, więc bądź jak deszcz. Krople deszczu upadają na ziemię, ale na ich upadek jest życiodajny dla innych. Czasami po prostu musimy upaść, ale jeśli już upadniesz, wiedz, że upadasz w słusznej sprawie. Krople wody odrodzą się przy kolejnym deszczu.

"Szczęście? Nie wiem, czy jeszcze jestem zdolna do odczuwania takich emocji. Jestem bezpieczna, kiedy nie pozwalam sobie czuć zbyt wiele. Gdybym zaryzykowała... Nie możesz dać mi gwarancji, że próbując znaleźć to, co nazywane jest szczęściem, nie doznam jeszcze więcej bólu i rozczarowań."

"Żeby naprawdę poznać siebie, potrzebujemy kogoś, kto odda nam swoje serce, bo tylko odpowiedzialność za czyjeś szczęście motywuje ludzi do odkrywania w sobie tego, co najlepsze. Nie dla siebie, lecz dla ukochanej osoby."

"Każdy chciałby być kimś innym, bo żyje w błędnym przekonaniu, że pozostali dostali lepsze życie od niego, łatwiejsze. Każdy człowiek ma gdzieś w sobie zaszczepione mylne poczucie krzywdy, bo nie umie radzić sobie z trudnościami. (...) A prawda jest taka, że każdy z nas upada. Sztuką jest docenić upadek, wyciągając z niego wnioski i pozwolić mu się wzmocnić."

"Przywróciłem bicie twojemu sercu. Teraz chciałbym przywrócić ci prawdziwy uśmiech."

"Kamienie nie pasują do gwiazd. Żaden z nich nigdy nie sięgnął nieba. Nawet miłość nie wystarczy, by wnieść je tak wysoko, bo przeznaczeniem kamieni jest kochać i podziwiać gwiazdy z pewnej odległości."


Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.
Poniżej sprawdzisz, gdzie najtaniej kupisz "121 łez".

Może zainteresuje Cię również

2 komentarze

  1. O, a myślałam, że książka wypadnie lepiej! No cóż, może kiedyś się przekonam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że to kolejna książka, która wygląda podobnie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)