Zawsze i na zawsze
Pamiętacie "Życie po Tobie" Klaudii Bianek? Zachwycałam się wtedy tą książką, bo autorka nią pokazała, że nie stoi w miejscu. Wręcz przeciwnie - widzę, że stale się rozwija i coraz odważniej posługuje się piórem.
Pierwszy tom historii o Elizie i Filipie zakończył się w TAKIM momencie, że długo nie mogłam tego przeboleć. Chciałabym powiedzieć, że mając drugi tom w swoich dłoniach, moje cierpienie już jest przeszłością. Niestety Klaudia "Zawsze i na zawsze" również urwała w jednym z TYCH scen. Pozostało mi tylko wyczekiwać trzeciego tomu.
Ale zacznijmy od początku, bo przeszłam już do zakończenia. :) Jak już wspomniałam "Zawsze i na zawsze" jest drugim tomem "Życia po Tobie" i aby wiedzieć, o co chodzi, musicie przeczytać pierwszą część. Zachęcam do tego, bo obie książki przeczytałam w błyskawicznym tempie i jestem nimi zauroczona.
Jeśli "Życie po Tobie" jeszcze przed Wami, poniższa recenzja zdradzi Wam częściowo fabułę i odbierzecie sobie przyjemność z czytania, dlatego proszę o pozostanie tu tylko osób, które już czytały pierwszy tom.
Jak pamiętacie, Elizę i Filipa połączyło silne uczucie. Niestety Filip zataił istotną informację, która wstrząsnęła światem kobiety. O ile po pewnym czasie pogodziłaby się z tą wieścią, o tyle nie może wybaczyć Filipowi faktu, że przemilczał taki fakt.
Oboje cierpią. Oboje są cieniem człowieka. Oboje wiedzą, że to, co było między nimi, było niesamowite. Ale niektórych rzeczy nie można przeskoczyć, a Eliza nie jest jeszcze gotowa, aby ponownie spojrzeć w oczy Filipowi.
Pytanie, czy kiedykolwiek jeszcze odważy się zrobić krok w jego stronę.
On był jak tatuaż na mojej duszy... Za każdym razem, gdy widywaliśmy się gdzieś przypadkiem, moje serce najpierw zamierało, by za moment rozszaleć się niczym ptak zamknięty w klatce.
Bianek ponownie obudziła moje motyle do życia. Pojawiały się takie sceny, że nie mogłam wysiedzieć spokojnie z napięcia. Chemia między bohaterami doprowadzała mnie do szaleństwa i niewiele brakowało, żebym zaczęła krzyczeć do nich "POCAŁUJCIE SIĘ WRESZCIE!". Klaudia, co Ty ze mną robisz? ;)
Najczęściej sięgam po książki, których bohaterowie są w wieku zbliżonym do mojego. Wiem, że to spore ograniczenie, ale wtedy jest mi łatwiej ich zrozumieć, ale też wytknąć błędy autorowi. Niejednokrotnie czytałam młodzieżówkę, w której przecierałam oczy ze zdziwienia, widząc slang, który zupełnie nie wyszedł pisarzowi.
Eliza ma trzydzieści pięć lat, a więc dzieli nas trzynaście lat. Sięgając po pierwszy tom, bałam się, że nie poczuję więzi postaciami, że będzie trudno mi wczuć się w ich problemy. Obawiałam się, że będzie nas dzieliła przepaść.
Już czytając "Życie po Tobie", byłam pozytywnie zaskoczona tym, jak szybko hmm. Chciałam napisać "złapałam kontakt" z Elizą, ale nie wiem, czy jest to odpowiednie określenie, bo przecież mowa o postaci z książki! Klaudia Bianek szybko zbudowała więź między czytelnikiem a bohaterami jej powieści. "Zawsze i na zawsze" tylko przypomniało mi, jak bardzo kibicuje Elizie i jak jestem oczarowana Filipem.
Książki to niezwykła przygoda, szansa na poznanie takiego życia, o jakie często normalnie nie mielibyśmy szansy się nawet otrzeć.
Zatrzymam się w tym miejscu, zanim zacznę się rozpisywać nad wszystkimi zaletami Filipa. Obawiam się, że wtedy ta recenzja będzie za długa nawet dla najwytrwalszego czytelnika. ;)
Gorąco zachęcam Was do poznania historii Elizy i Filipa. To emocjonalny rollercoaster. Czeka Was mnóstwo wzruszenia, a zaskakujące sceny kryją się w każdym zakamarku. Ciepło rodzinnego domu aż wylewa się z tego domu. Poznacie tam cudowne osoby o wielkim sercu. Oczywiście popełniają oni błędy, bo przecież nikt nie jest idealny, ale najważniejsze, że potrafią po wszystkim przyznać się do winy, przeprosić i naprawić sytuację. Z tych książek Klaudii Bianek możemy się uczyć, jak być dobrym człowiekiem.
"Zawsze i na zawsze" nagradzam czterema kostkami czekolady i dalej kibicuje Klaudii, trzymam mocno za nią kciuki. Nie mogę się nadziwić, jaki postęp zrobiła od swojego debiutu. Miło się to obserwuje i z niecierpliwością czekam nie tylko na zakończenie opowieści o Elizie i Filipie, ale też na nowe historie.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.
2 komentarze
Nie czytałam jeszcze pierwszego tomu, ale mam go i jeszcze inną książkę tej autorki, więc to tylko kwestia czasu za nim po nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Coraz częściej autorzy mają tendencję do kończenia tomów cyklu jak odcinków brazylijskiego serialu... W najmniej odpowiednim momencie. :) Dlatego ja od jakiegoś czasu biorę się za tylko, gdy już w całości się ukażą. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)