Moje ulubione cytaty z książek (XII)

 

Cytaty z książek

Czas na kolejną porcję moich ulubionych cytatów z przeczytanych przeze mnie książek. Bez przedłużania, bo wstępu i tak nikt nie czyta ;), prezentuję kolejną 20 cytatów.

Uwielbiam to, jak ich grzbiety wyglądają razem na półce. Uwielbiam dotyk papieru, gdy przewracam strony. Uwielbiam opasłe tomy i cienkie broszury. Uwielbiam słowa i to, jak są ze sobą połączone, a przede wszystkim uwielbiam opowiadane przez nie historie. Uwielbiam w książkach to, że tak naprawdę są czymś więcej - są drzwiami.
Zaczytana i Bestia

Tylko na nieszczęście kolejne pokolenia nie są już tak silne, solidne i pracowite. Ale coś takiego wydarza się w wielu rodzinach. Zawsze trafia się ktoś tak fantastyczny, że przez następne sto lat paraliżuje wszystkich, którzy usiłują mu dorównać!
Niespokojne niebo

(...) pani matka ma skłonność do zamiatania problemów pod dywan (...) A im więcej kurzu się tam zbiera, tym piękniejszy musi być dywan.
Niespokojne niebo

Miłość wymaga pracy. Wymaga tego, żebyśmy sami od siebie wymagali. Byśmy na chwilę się zatrzymali i zrobili sobie rachunek sumienia. Szczerze porozmawiali.
Wredny szef

Naprawdę wierzysz w bajki o tym jedynym? To wymysł człowieka, który chyba chciał poczuć się lepiej po jakimś rozstaniu (...) Nie ma czegoś takiego jak jedyna miłość, no bo jak niby miałoby to być? Przecież wielu ludzi nie miałoby szansy znaleźć swojej pary. Łączy nas chemia. A gdy ona już jest, to mamy zaczątek. Potem wszystko zależy od nas samych. Jeżeli nie dbamy o uczucie, to wszystko spowszednieje (...) Dlatego tak ważne jest, aby pielęgnować relację. W każdym związku zdarzają się lepsze i gorsze dni. Przychodzą chwile zwątpienia. Ale tak jest nawet z rzeczami materialnymi, bo jeżeli coś niszczeje, w końcu się psuje.
Wredny szef

Być może ten lęk był ceną, którą trzeba zapłacić, kiedy znajduje się swoją wielką miłość. Bo przecież, nawet jeśli najwidoczniej dostaje się ją za darmo, nie oznacza to, że można ją bez wysiłku utrzymać.
Wiosna koloru słońca

Czasami wydaje mi się, że to, co prawdziwe, stopniowo wymiera. A światem zaczyna rządzić to, co sztuczne. Przyszło mi do głowy wiele faktów, które potwierdzały tezę Sebastiana, ale moje myśli chwyciły się kurczowo jednego tematu, do którego zawsze podchodziłam z błyskiem w oku. Literatura. Nieważne, jak długo bym się nad tym zastanawiała, nie mogłam sobie przypomnieć, kiedy ostatnim razem miałam w rękach naprawdę dobrą, dopracowaną, kreatywną i aktualną książkę. Tematy i bohaterowie sprawiali wrażenie potraktowanych powierzchownie. Jak gdyby wcale nie chodziło o to, by się z nimi mierzyć, a ludzie szukali czegoś, co można skleić i sprzedać gotowy produkt. Książki rzadko pisano teraz z czystej pasji i przekonania, produkowano je raczej dla sztucznych potrzeb rynku.
Wiosna koloru słońca

Miłość to cholerna zagadka. Myślę, że jeśli prawdziwa miłość naprawdę istnieje, rozum jest nią zwyczajnie przeciążony i nie potrafi jej objąć. Wiecznie szukasz wyjaśnienia, ale nigdy go nie znajdziesz.
Wiosna koloru słońca

Tylko dlatego, że wiele osób robi to źle, nie wolno powstrzymywać się przed robieniem czegoś dobrze. Nawet jeśli wygląda to na walkę z wiatrakami.
Wiosna koloru słońca

– Powiedziałaś wcześniej, że stare książki pachną minionymi czasami. Jak to możliwe? Masz na myśli papier?
– Nie, same historie też pachną. Jeśli są barwnie opowiedziane, przez cały czas czytania człowiek czuje najróżniejsze zapachy.
Milczał przez chwilę, jakby zastanawiał się nad moimi słowami. A potem zaskoczył mnie pytaniem, którego się nie spodziewałam.
– A jak pachniałaby nasza dwutomowa historia?
Udało mu się wywołać na moje usta uśmiech, bo przypomniałam sobie naszą rozmowę na ten temat – jakby to zdarzyło się wczoraj. Poszliśmy wtedy do parku:
– Co jeszcze przyszło ci głowy?
– Bardzo dużo – powiedziałam i westchnęłam. – Cała nasza historia?
Spojrzał na mnie,
– Nasza historia?
Skinęłam głową.
– Czy to znaczy, że my mamy... historię? – zapytał?
– Elyas – powiedziałam z uśmiechem. – Myślę, że materiału starczyłoby na całą książkę, i to tak grubą, że dałoby radę zrobić z niej dwa tomy!
Jeszcze przez chwilę tkwiłam w tym pięknym wspomnieniu, a potem wróciłam do rzeczywistości.
– Myślę, że nasza historia mogłaby objąć już przynajmniej trzy części.
– I jak pachniałyby te części?
Zastanawiałam się i na początku nie byłam pewna, czy w ogóle uda mi się znaleźć odpowiedź, ale potem ona sama niespodziewanie znalazła mnie.
– Pierwsza część – latem w kolorze wiśni. Druga – zimą w kolorze turkusu. A trzecia – wiosną w kolorze słońca.
Wiosna koloru słońca


Czasem marzyłam o tym, by żyć w książce. W nich wszystko działo się tak po prostu: problem – rozpoznanie – refleksja – rozwiązanie. W rzeczywistości wyglądało to jednak inaczej, bo rozpoznanie często zajmowało kilka lat, zanim przyniosło rzeczywiste rezultaty. 
Wiosna koloru słońca

(...) wydaje mi się, że nie ma sensu czekać na szczęście. Wielu ludzi to robi. Każdy ma nadzieję, że pewnego dnia odnajdzie to ostateczne, wielkie szczęście albo że to ono znajdzie jego. A kiedy ono już nadejdzie – zostanie na zawsze. Myślę, że to jest złudzenie. Szczęście chyba nie jest ani darem, ani stanem, ale bardziej naszą decyzją. I tylko ty możesz ją podjąć. Jeśli to zrobisz, będziesz mogła żyć w cholernej lepiance w lesie, a mimo to będziesz najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Ważnie nie jest to, co się ma, ale to, co się z tym robi.
Wiosna koloru słońca

Życie zdarzało się tylko raz i było po prostu za krótkie, by pozwolić innym niszczyć nasze marzenia i cele. Nieważne, ile kosztowało to siły. Walczyliśmy o siebie samych – i to była najważniejsza walka, jaką można było stoczyć.
Wiosna koloru słońca

Dotąd byłam poukładana jak zawartość szuflady w IKEA, a teraz zebrało mi się na remanent.
To nie jest, do diabła, love story

(...) to nie jest, do diabła, love story, tylko prawdziwe życie.
To nie jest, do diabła, love story

Możesz się bać, ale musisz działać tak, jakbyś nie odczuwała strachu (...)
To nie jest, do diabła, love story

Zakochanie było najkrótszą drogą człowieka do autodestrukcji.
To nie jest, do diabła, love story

Chciałam jedynie spłonąć w płomieniach, które go otaczały. Obrócić się w popiół.
Bad Boys Bring Heaven

Bo złe rzeczy były jak fale. Zawsze będą się przytrafiać i nikt nie ma nad nimi władzy. To część życia. Kiedy stoisz na brzegu, nigdy nie wiesz, kiedy i jaka fala nadpłynie. Lecz przypłynie, ponieważ taka była kolej rzeczy. To, co niepotrzebne, zawsze przychodziło.
Bad Boys Bring Heaven

Grzeszyliśmy jak diabły. Kochaliśmy jak anioły.
Bad Boys Bring Heaven

Może zainteresuje Cię również

3 komentarze

Dziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)