Mam coś Twojego
"Mam coś twojego" to moje drugie spotkanie z twórczością Katarzyny Bester. W czasie świąt zaczytywałam się w "Świątecznym nieporozumieniu" i bardzo mi się podobała ta książka, dlatego wiedziałam, że muszę mieć na oku książki tej autorki.
Najnowsza powieść Bester to historia weterynarz Kate, pracującej w hotelu dla zwierząt, która spotyka na swojej drodze Scotta Wesleya. To nie miała być romantyczna opowieść. Kate niedawno zakończyła fatalny związek, który wywołał w niej traumę. Trudno jej otworzyć się na nową znajomość, ma problem z zaufaniem.
A jednak los sprawia, że cały czas na siebie trafiają. Ale czy Kate jest gotowa na nowy rozdział w swoim życiu?
Nie chciałabym zdradzać więcej, bo naraziłabym się na umieszczenie tutaj kilku spoilerów fabuły, a nie jest to moim celem.
Niestety, nie była to tak dobra książka jak "Świąteczne nieporozumienie". Było ciekawie, ale już na pierwszy rzut oka widać liczne wulgaryzmy i bluźnierstwa, co nieco mi przeszkadzało. Sama historia mnie zainteresowała i chciałam poznać jej zakończenie, ale prawdę mówiąc, nie była jakaś zaskakująca czy odkrywcza. Największą zaletą "Mam coś Twojego" są postacie o barwnych charakterach. Kate jest impulsywna i ma szalone pomysły. Teksty bohaterów niejednokrotnie mnie doprowadziły do śmiechu. Książka jest króciutka, wręcz zbyt krótka. Przyjemnie się ją czytało, więc błyskawicznie dotarłam do zakończenia i miałam lekki niedosyt.
Czytaliście książki Katarzyny Bester? A może macie w planach?
"Mam coś Twojego" zdobywa trzy kostki czekolady.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.
Poniżej sprawdzisz, gdzie w najlepszej cenie zakupisz "Mam coś Twojego".
0 komentarze
Dziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)