Bridgertonowie. Miłosne obietnice
Każdy tom opowiada o innym z rodzeństwa Bridgetonów, więc teoretycznie można czytać je oddzielnie, jednak to naraża na spoilery treści poprzednich części.
Tom 1 - "Mój książę" - Daphne
Tom 2 - "Ktoś mnie pokochał" - Anthony
Tom 3 - "Propozycja dżentelmena" - Benedict
Tom 4 - "Miłosne tajemnice" - Colin
Tom 5 - "Oświadczyny" - Eloise
Tom 6 - "Grzesznik nawrócony" - Francesca
Tom 7 - "Magia pocałunku" - Hiacynta
Tom 8 - "Ślubny skandal" - Gregory
Tom 2 - "Ktoś mnie pokochał" - Anthony
Tom 3 - "Propozycja dżentelmena" - Benedict
Tom 4 - "Miłosne tajemnice" - Colin
Tom 5 - "Oświadczyny" - Eloise
Tom 6 - "Grzesznik nawrócony" - Francesca
Tom 7 - "Magia pocałunku" - Hiacynta
Tom 8 - "Ślubny skandal" - Gregory
Penelope pogodziła się, że będzie starą panną. Od lat zadurzona jest w Colinie, jednak ten nie tylko nie żywi do niej żadnych romantycznych uczuć, ale też uwielbia uciekać z Londynu i spędzać długie miesiące w podróży.
Colin w końcu wraca do domu i coraz więcej czasu spędza z przyjaciółką. Kiedy poznają wzajemnie swoje sekrety, okazuje się, że łączy ich więcej niż by przypuszczali.
Moje wrażenia z tej serii można byłoby pokazać na wykresie. Pierwszy tom — rozczarowanie. Drugi tom — rewelacja. Trzeci równie dobry, a może nawet nieco lepszy? Nic więc dziwnego, że miałam nadzieję, na kontynuację tej tendencji. Moje oczekiwania wobec czwartego tomu były wysokie. Wiedziałam też, że główną bohaterką będzie, znana z poprzednich części, Penelope, spodziewałam się barwnych przygód tej postaci.
Rzeczywistość okazała się nieco rozczarowująca. Czwarty tom mnie nie porwał. Nie był tak kiepski jak pierwszy, ale daleko mu do drugiego i pierwszego. Odniosłam wrażenie, że zabrakło tutaj emocji. Penelope latami wzdychała do Colina, ten jednak długo nie odwzajemniał tych uczuć. Przez 1/3 książki nie dzieje się absolutnie nic. Natomiast w pozostałej części akcja pędzi jak szalona. Brakowało wyważenia; nie zdziwiłabym się, gdyby część czytelników zrezygnowała z lektury tej książki po początkowych rozdziałach.
Jestem też nieco zawiedziona niedokończonymi wątkami. Autorka kończąc książkę, nie odniosła się np. do podróżniczej pasji Colina. Czy porzucił to zainteresowanie? Tego nie wiemy.
To, za co lubię tę serię to humor i sarkazm autorki. Do jej twórczości nie przyciąga mnie niezwykły klimat XIX wieku, a właśnie dowcipny język Julii Quinn. Podejrzewam, że ta autorka świetnie sprawdziłaby się również we współczesnych powieściach.
Choć czwarty tom okazał się słabszy od poprzednich, to nie porzucam planów przeczytania całej tej serii. Tym bardziej że autorka w zakończeniu zaintrygowała czytelnika losami kolejnej z rodzeństwa Bridgertonów — Eloise. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko wyczekiwać następnej części.
"Miłosne tajemnice" nagradzam trzema kostkami czekolady.
Poniżej sprawdzisz, gdzie w najlepszej cenie kupisz "Miłosne obietnice".
0 komentarze
Dziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)