– Więc teraz od początku. Byłaś w biurze, Szykowna Susan zaczęła cię oprowadzać i… zobaczyłaś Pana Idealnego.
– Nie powiedziałam, że jest idealny, tylko piękny. Nie przystojny, nie seksowny, ale piękny. Jak… jak ten tort czekoladowy, który widziałyśmy na Pintereście. Tak, dokładnie tak, siostro. Był aż tak piękny.
– Nie powiedziałam, że jest idealny, tylko piękny. Nie przystojny, nie seksowny, ale piękny. Jak… jak ten tort czekoladowy, który widziałyśmy na Pintereście. Tak, dokładnie tak, siostro. Był aż tak piękny.
Bad Girl — Weronika Sawicka
Zrobiło się cieplej czy to już ogień piekielny mnie dosięgnął za te kłamstwa?
Zrobiło się cieplej czy to już ogień piekielny mnie dosięgnął za te kłamstwa?
Bad Girl — Weronika Sawicka
Do czego to doszło, że przepuszczenie w drzwiach traktuję jak rycerski gest? Czy to naprawdę aż tak wyjątkowe i niespotykane zachowanie? Spokojnie, drogie panie, jeszcze nie rzucajcie stanikami.
Do czego to doszło, że przepuszczenie w drzwiach traktuję jak rycerski gest? Czy to naprawdę aż tak wyjątkowe i niespotykane zachowanie? Spokojnie, drogie panie, jeszcze nie rzucajcie stanikami.
Bad Girl — Weronika Sawicka
– Może to twoja druga połówka?
– Mnie mama urodziła w całości.
Bad Girl — Weronika Sawicka
Zaczął się nowy tydzień i musiałam ponownie przywdziać maskę. Lubiłam myśleć, że jestem trochę jak Clark Kent. Niepozorna, cicha szara myszka, po której nikt nie spodziewa się, że może być prawdziwą petardą. Moją supermocą nie były niestety lasery w oczach czy nadludzka siła, ale jeśli sytuacja tego wymagała, to potrafiłam porządnie przyłożyć. Po dokładniejszym przeanalizowaniu tematu postanowiłam cofnąć to o Clarku. Nie byłam Supermanem. Byłam Supergirl. I nikt nie mógł mi podskoczyć.
– Może to twoja druga połówka?
– Mnie mama urodziła w całości.
Bad Girl — Weronika Sawicka
Zaczął się nowy tydzień i musiałam ponownie przywdziać maskę. Lubiłam myśleć, że jestem trochę jak Clark Kent. Niepozorna, cicha szara myszka, po której nikt nie spodziewa się, że może być prawdziwą petardą. Moją supermocą nie były niestety lasery w oczach czy nadludzka siła, ale jeśli sytuacja tego wymagała, to potrafiłam porządnie przyłożyć. Po dokładniejszym przeanalizowaniu tematu postanowiłam cofnąć to o Clarku. Nie byłam Supermanem. Byłam Supergirl. I nikt nie mógł mi podskoczyć.
Bad Girl — Weronika Sawicka
Dopełniałyśmy się jak płatki i mleko, szpilki i mała czarna, wino i pizza… Czaicie, o co chodzi.
Dopełniałyśmy się jak płatki i mleko, szpilki i mała czarna, wino i pizza… Czaicie, o co chodzi.
Bad Girl — Weronika Sawicka
Oj, skarbie, z twojej twarzy nawet nie czyta się jak z książki; ona jest jak telewizor – wyświetla wszystkie emocje i myśli.
Oj, skarbie, z twojej twarzy nawet nie czyta się jak z książki; ona jest jak telewizor – wyświetla wszystkie emocje i myśli.
(...) czuję się jak zawieszona w powietrzu, jak marionetka. Pomiędzy niebem a ziemią. Nic nie mogę zyskać, nic nie mogę stracić.
Mam wrażenie, że znamy się całe życie. Jakbym od dziecka nosiła w sercu jakiś fragment jego osoby, a teraz, gdy w końcu się spotykamy, mogę dopasować ten element do reszty, jakbym kończyła układankę.
Życie jest zbyt krótkie, by odmawiać sobie całowania z osobą, której pragniesz.
A więc faktycznie to ironia, że czyjś diabeł dla innej osoby jest aniołem.
Życie ogólnie jest okrutne. I uwaga, spojler - na koniec i tak wszyscy umieramy.
Możesz jeszcze przez chwilę zatrzymać swoje serce tylko dla siebie. Ale się nie przywiązuj.
Rób to, co cię uszczęśliwia. Świat zrozumie. A jeśli nie, to jego problem, nie twój.
Jesteśmy sobie przeznaczeni. Na pewno zauważyłaś, że gdy wczoraj się pocałowaliśmy, deszcz przestał padać.
Jeśli przeznaczenie znowu nas połączy, to damy sobie szansę za wszelką cenę, słyszysz?
Niektórzy ludzie ciągną cię w górę, inni w dół. (...) Ona ciągnie mnie w każdym możliwym kierunku i przez nią jestem w kawałkach.
I nie jestem jak Instagram. Nie mam żadnych filtrów przy ludziach.
Postanowiłem, że nie chcę oddawać się w ręce przeznaczenia. Pieprzyć je. Nie znam go osobiście, więc dlaczego miałbym mu ufać?
Jesteś dla mnie wszystkimi porami roku, Rory. A ja obiecuję być twoim schronieniem na zimę. Zachwycać się twoim blaskiem latem. Zakochiwać się w tobie na wiosnę jak za pierwszym razem. A jesienią zawsze będę cię podnosić, gdy upadniesz.