Moje ulubione cytaty z książek (XXI)
(...) czasem trzeba stanąć na głowie, żeby się przekonać, że nie zmienimy świata. Jedyne, co jesteśmy w stanie zrobić, to patrzeć na niego pod wybranym kątem.
I zacznę nowy rozdział życia. Albo jeśli mi się to nie uda, po prostu zamknę tę książkę. I na wszelki wypadek spalę w ognisku.
(...) niebo i piekło dzieli od siebie jedynie jedna katastrofalna decyzja.
(...) dziś ludzie nie wybaczają. Tak samo jak mamy tylko jedno życie, tak mamy u innych zwykle tylko jedną szansę. Ludzi na świecie jest tylu, że jeśli kogoś zawiedziesz, każą ci spadać i odwrócą się do ciebie plecami.
(...) zaczynałem mieć na jej punkcie niezdrową obsesję. (Swoją drogą, czy obsesja w ogóle może być zdrowa? No chyba że ktoś ma obsesję na punkcie selera naciowego).
Może nasze losy są zapisane w gwiazdach, ale nasze uczucia, emocje i doświadczenia zapisane są w bliznach. Na naszych sercach. Nasze serca są jak czarne skrzynki samolotów.
Ludzie o dobrych sercach powinni wymrzeć pierwsi. Jeśli nie potrafią odmawiać i nie znają słowa asertywność, to nic tu po nich. Przetrwają najbardziej upierdliwi.
Wiedziałem, że ludzie poranieni przez los uderzają na oślep, a najmocniej biją tych, którzy znajdują się najbliżej.
Jeśli ja byłam wrakiem człowieka, to moje serce było wrakiem serca. Powinno leżeć na dnie żołądka i dawać się zżerać kwasom.
(...) ten ruch był idiotyczny i ordynarnie słaby i gdyby to była książka, a nie rzeczywistość, recenzentki nie zostawiłyby na mnie suchej nitki.
Przeszłość już była. Miała swoją szansę i spieprzyła wszystko koncertowo, więc aktualnie intensywnie zaprzyjaźniam się z teraźniejszością.
(...) mój ból wytropił twój ból i chce go z ciebie wyssać, uczynić swoim, żeby cię uwolnić. Widzę cię, Everlee, widzę, że dźwigasz jakiś straszny ciężar i ponieważ ja dźwigam swój, chętnie ci pomogę, bo wiesz, jestem silny i potrafię walczyć. Do końca.
Patrzyłam na smukłe palce chłopaka wytrenowane w chwytaniu piłki i mnie za serce. W ciągu kilku tygodni zdołał to serce, które otrzymało solidny wycisk, zmusić do wysiłku. Zachęcić, by znów zabiło. Defibrylował mnie, by przywrócić mi krążenie i podarować oddech.
Matko rozmaita, dlaczego miałam wrażenie, że spierają się we mnie różne głosy donośne i potężne niczym płyty tektoniczne? Jeden domagał się dla mnie happy endu, a drugi go wyśmiewał.
Dzięki Bogu za pozory, wszyscy je lubimy. Uwielbiamy pozory, bo są wygodne jak rozchodzone buty. Lubimy poruszać się po powierzchni, bo to nie wymaga wysiłku, prześlizgiwać się między słowami, emocjami, zobowiązaniami, obietnicami.
Żyjemy dla pozorów. A ja będę żyć tak długo, jak długo te pozory pozostaną żywe.
Żyć. Nie umierać.
Właśnie doszedłem do wniosku, że wszystko, co robię, ma drugie dno. Z naciskiem na dno.
Zamiast zająć się życiem, tracisz czas na to, co ci wypełni ciszę po życiu, a ja zamierzam to zmienić.
To w sumie zabawne, że człowiek świetnie daje sobie radę sam. A potem pewnego dnia z siłą huraganu pojawia się druga osoba i daje ci obuchem w głowę. Ładuje się z buciorami do twojego tak zwanego życia, a ty dochodzisz do wniosku, że zaczynasz jej potrzebować.
Jeśli nie jesteście parą, to jesteście parą jełopów – wypaliła. – Przepraszam, frajerów. Nienormalnych, chorych umysłowo kretynów. Bohaterów romansu, którzy do ostatniej strony pozostają ślepi i głusi na to, co ważne.
– Ty nie chcesz być dla mnie oparciem, ty chcesz być dla mnie całym światem.
– Pieprzyć cały świat, Everlee – odparłem – chcę być dla ciebie kosmosem.
– Nie uważasz, że to niebezpieczne, kiedy jeden człowiek chce być dla drugiego kosmosem? Zwłaszcza kiedy ego tego człowieka ma kosmiczne rozmiary? – Jej śliczne ząbki ponownie zaszczękały.
Kiedy jeden człowiek chce być wszystkim, zaczyna osaczać tę drugą osobę, zagłuszać jej pragnienia, odbierać jej siebie – wyszeptała z powagą.
Uniosłem dłoń jak do przysięgi.
– Przyrzekam, że na Drodze Mlecznej zostawię ci tyle miejsca, żebyś nigdy nie poczuła się osaczona. Nie mogę powiedzieć, że aż tyle miejsca, żebyś mogła swobodnie oddychać, bo tam nie ma czym, ale zawsze podzielę się z tobą tlenem.
1 komentarze
niedługo biorę się z czytanie jej <3
OdpowiedzUsuńDziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)