Nie spodziewałam się że ta książka okaże się tak dobra! Uwielbiam bohaterów choć momentami miałam ochotę nimi potrząsnąć by pogadali ze sobą o swoich obawach.
Bardzo ciekawie poprowadzono wątek przemysłu muzycznego, choć według mnie trochę czarno-biało. Ojciec Jona został wykreowany jako stereotypowy biznesmen myślący tylko o pieniądzach i to jeszcze nie przeszkadzało bo był taki od początku ale trochę szkoda mi postaci menagerki. Gdyby pokazano że ma wątpliwości co jest ważniejsze, dobro chłopaków czy naciski z góry byłaby bardziej pełnowymiarową postacią. Mogła ostatecznie postąpić tak jak wybrała jednak brakowało mi przedstawienia jej więzi z zespołem skoro spędzała z nimi ciągle czas od lat.