Są takie książki, do których wraca się z przyjemnością. I dla mnie takim właśnie tytułem jest "Marriage for one" Elli Maise. Na tę historię trafiłam na początku 2020 roku i od tamtej pory marzyłam o polskim wydaniu. Nareszcie jest! 🤎
Jack, zupełnie obcy Rose człowiek, proponuje jej małżeństwo. Pomysł brzmi niedorzecznie, ale Jack potrafi znaleźć dobre argumenty. Zna sytuację Rose i wie, że potrzebuje męża, aby zachować prawo do idealnego lokalu dla jej kawiarni.
Krótko później Jack i Rose są małżeństwem, ale ich relacja kompletnie nie przypomina wymarzonego związku. Nie dość, że muszą stawić czoła licznym przeciwnościom, które przed nimi się pojawiają, to jeszcze wciąż się poznają i uczą, jak sprawiać wrażenie zakochanych w sobie bez pamięci.
W "Marriage for one" znalazłam wszystkie swoje ulubione motywy. Udawany związek, a właściwe udawane małżeństwo, grumpy and sunshine, a także slow burn. Relacja między bohaterami jest budowana powoli, bez pośpiechu, co doceniam w dobie romansów typu instant love.
Co sprawiło, że tak bardzo pokochałam te książkę? Emocje. Miałam ciarki, czułam ból w sercu, a w moich oczach szkliły się łzy. Czy to nie mówi samo za siebie?
To moja comfort książka. Uwielbiam tych bohaterów. Uwielbiam obserwować, jak powoli się w sobie zakochują. Uwielbiam ich skomplikowaną i nieco pokręconą historię. Chciałabym, abyście i Wy pokochali "Marriage for one".
Przeczytajcie tę książkę na moją odpowiedzialność. 🙏🏻🤎
"Marriage for one" nagradzam czterema kostkami czekolady.
Poniżej sprawdzicie, gdzie w najlepszej cenie kupicie tę książkę.