Czytacie książki z bohaterami LGBT+? Mam dla Was polecajkę właśnie takiej powieści. 🤎🏳️🌈
"Materiał na męża" to drugi tom "Materiału na chłopaka", który możecie znać, chociażby z listy najlepszych romansów według Goodreads z ostatnich 3 lat.
W drugiej części wracamy do Luciena i Olivera po 2 latach przerwy. Są w tym "dziwnym" momencie swojego życia, kiedy wszyscy dookoła biorą ślub. A to nieuchronnie skłania do przemyśleń, na jakim etapie jest ich związek i jak widzą wspólną przyszłość.
"Materiał na męża" wzorem filmu "Cztery wesela i pogrzeb" jest podzielony na części, których głównymi osiami są (co za niespodzianka!) cztery wesela i pogrzeb. Nie jestem przekonana co do konieczności tej inspiracji...
Choć wolę jednotomówki, bo obawiam się, że kontynuacja będzie przeciąganiem na siłę zakończonej już historii, to tym razem podobała mi się możliwość spojrzenia na związek Luciana i Olivera po 2 latach przerwy i sprawdzenia, jak się mają.
Doceniam fakt, że bohaterowie są dalecy od ideałów. Momentami potrafią rozdrażnić czytelnika swoim zachowaniem. To nie są postacie nieustraszone, wręcz przeciwnie - lęki ich przepełniają, a czasami są wręcz powodem spięć w ich związku.
Obie części są pełne typowego brytyjskiego poczucia humoru - jest zabawnie, jest sarkastycznie, pojawiają się też nieodpowiednie żarty.
Największym zaskoczeniem jest samo zakończenie. Choćbym próbowała, nie mogłabym zgadnąć, że to właśnie w taki sposób zakończy się drugi tom. Ale z drugiej strony - nie mogłabym wymyślić lepszego zakończenia ich przygód, nic lepiej by do nich nie pasowało. Więc choć zaskoczona, to jednocześnie jestem całkowicie usatysfakcjonowana takim obrotem spraw. Dlatego też informacja o trzecim tomie - "Father materiał" - jednocześnie mnie ekscytuje, ale też napawa lękiem, czy nie jest to już zbędna część. Ale poczekamy, zobaczymy. 🤎
Bez wątpienia seria "London Calling" to pełen pakiet emocji: od rozbawienia, przez złość, po wzruszenie.
"Materiał na męża" to drugi tom "Materiału na chłopaka", który możecie znać, chociażby z listy najlepszych romansów według Goodreads z ostatnich 3 lat.
W drugiej części wracamy do Luciena i Olivera po 2 latach przerwy. Są w tym "dziwnym" momencie swojego życia, kiedy wszyscy dookoła biorą ślub. A to nieuchronnie skłania do przemyśleń, na jakim etapie jest ich związek i jak widzą wspólną przyszłość.
"Materiał na męża" wzorem filmu "Cztery wesela i pogrzeb" jest podzielony na części, których głównymi osiami są (co za niespodzianka!) cztery wesela i pogrzeb. Nie jestem przekonana co do konieczności tej inspiracji...
Choć wolę jednotomówki, bo obawiam się, że kontynuacja będzie przeciąganiem na siłę zakończonej już historii, to tym razem podobała mi się możliwość spojrzenia na związek Luciana i Olivera po 2 latach przerwy i sprawdzenia, jak się mają.
Doceniam fakt, że bohaterowie są dalecy od ideałów. Momentami potrafią rozdrażnić czytelnika swoim zachowaniem. To nie są postacie nieustraszone, wręcz przeciwnie - lęki ich przepełniają, a czasami są wręcz powodem spięć w ich związku.
Obie części są pełne typowego brytyjskiego poczucia humoru - jest zabawnie, jest sarkastycznie, pojawiają się też nieodpowiednie żarty.
Największym zaskoczeniem jest samo zakończenie. Choćbym próbowała, nie mogłabym zgadnąć, że to właśnie w taki sposób zakończy się drugi tom. Ale z drugiej strony - nie mogłabym wymyślić lepszego zakończenia ich przygód, nic lepiej by do nich nie pasowało. Więc choć zaskoczona, to jednocześnie jestem całkowicie usatysfakcjonowana takim obrotem spraw. Dlatego też informacja o trzecim tomie - "Father materiał" - jednocześnie mnie ekscytuje, ale też napawa lękiem, czy nie jest to już zbędna część. Ale poczekamy, zobaczymy. 🤎
Bez wątpienia seria "London Calling" to pełen pakiet emocji: od rozbawienia, przez złość, po wzruszenie.
Książkę nagradzam czterema kostkami czekolady.
Poniżej sprawdzisz, gdzie w najniższej cenie kupisz "Materiał na męża".