Memory Almost Gone
"Memory Almost Gone" to drugi tom dylogii "Memory". W poprzedniej części Julia Biel zaskoczyła i zachwyciła licznymi anagramami. W MAG jest ich jeszcze więcej. Wydaje się, że Miała Anagramową Fazę, a literki przeskakiwały jej przed oczami.
Ja zaś w oczach miałam łzy. Podczas lektury MAG Julia doprowadziła mnie do łez aż sześciokrotnie. Czytając tę powieść, można odnieść wrażenie, że to pewnego rodzaju pożegnanie. Autorka umieściła mnóstwo niespodzianek dla swoich wiernych czytelników (tzw. easter eggi). Bardzo chciałabym Wam o nich opowiedzieć, bo moja radość podczas odkrywania każdego kolejnego nawiązania do innej książki Biel, sprawiała, że serce szybciej mi biło. Ale nie zepsuję Wam tej przyjemności.
Jeśli czytaliście pierwszą część, wiecie, że historia Amelii i Jonatana nie jest łatwa. Nie wydaje się też, aby czekało na nich szczęśliwe zakończenie. Próbują żyć z dnia na dzień, ale to rozwiązanie nie sprawdza się na dłuższą metę. Kiedy Jonatan odbywa staż w Nowym Jorku, Amelia odkrywa coraz więcej i jednocześnie coraz bardziej oddala się od Jonatana. Nie można nieustannie udawać, że mają przed sobą długie, wspólne, szczęśliwe życie.
Bałam się zakończenia tej historii, bo istniało ryzyko, że albo złamie mi serce, albo będzie to przekombinowany, wymuszony happy end. Mogę Wam tylko zdradzić, że tak się nie stało, a Julia wybrnęła z klasą z tej beznadziejnej sytuacji, jaką zgotowała swoim bohaterom.
Po drodze umieściła mnóstwo rozdzierających serce momentów, kilka wzruszających scen, znalazło się też miejsce na odrobinę pikanterii (ale bez przesady, to wciąż jest młodzieżówka) i nie zabrakło oczywiście zabaw językowych - znaku rozpoznawczego Biel.
Książki Julii są niezwykle dopracowane, ale MAG to coś nie do opisania. Już wiecie, że w tej dylogii czekają Was zagadki do rozwiązania. Ale poza kartką i długopisem do łamania anagramów, przygotujcie też latarkę UV. Na okładce znajdziecie kilka drobiazgów niewidocznych gołym okiem. Rzucając światło UV na specjalnie oznaczone strony, zobaczycie jeszcze więcej. Nie jest to wymagane, aby poznać w pełni tę historię, ale sprawia to jeszcze więcej frajdy.
Ode mnie oczywiście cztery kostki czekolady.
Poniżej sprawdzisz, gdzie w najlepszej cenie kupisz recenzowaną książkę.
0 komentarze
Dziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)