Let's Get Textual
Delia otrzymuje SMS-a, który dość szybko okazuje się zwykłym nieporozumieniem. Ta historia powinna szybko się zakończyć, ale... Delia i Zach postanawiają kontynuować rozmowy i rozwinąć swoją znajomość. Rozmowa zmienia się we flirt, a nasi bohaterowie nie wyobrażają już sobie dnia bez wymiany kilku(nastu) wiadomości. Jednak co się stanie, gdy postanowią się spotkać?
"Let's Get Textual" to dokładnie taka książka, na jaką wygląda. Niezwykle urocza, nieskomplikowana, wciągająca. Wiele stron to po prostu smsowa konwersacja, co sprawia, że błyskawicznie pochłania się rozdział za rozdziałem. Tę powieść śmiało możecie przeczytać w jeden wieczór.
Nie sposób nie polubić głównych bohaterów. Zach to nie tylko czarujący przystojniak, ale też inteligentny "nerd", to jak dba o Delię jest ujmujące! Delia zaś skradnie Wasze serca zwariowanym charakterem i zamiłowaniem do sarkazmu.
Rozmowy bohaterów były bardzo zabawne, choć momentami nieco żenujące. Ale takie właśnie miały być. W ten sposób można opisać nie tylko wiadomości Delii i Zacha, ale i całą, nieco pokręconą, historię - nie dość, że poznali się poprzez pomyłkę, to jeszcze mają obsesję na punkcie kóz, a na koniec książki wszyscy noszą piżamy z wizerunkiem Ryana Goslinga.
To zdecydowanie powieść typu comfort book, pełna humoru i zabawnych plot twistów. Wydaje mi się, że będzie idealna na tzw. kaca książkowego.
A jeśli jeszcze się wahacie, czy sięgnąć po "Let's Get Textual", to przypominam, że ważną częścią fabuły jest kózka! 🐐 Mówiłam - to przeurocza książka. 🥰
0 komentarze
Dziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)