Znacie twórczość Elizabeth O'Roark? 🤎
"Lato, kiedy Cię poznałam" to mój powrót po kilku latach do twórczości tej autorki. Miałam okazję przeczytać "Przebudzenie Olivii" oraz "Pokusę Erin", a później nasze drogi z O'Roark się rozeszły. A to błąd! Bo po lekturze "Lata, kiedy Cię poznałam" od razu obiecałam sobie, że nadrobię powieści O'Roark.
"Lato..." to wielowątkowa i złożona historia, która kryje się pod niepozorną okładką. Wiem, że na pierwszy rzut oka tytuł ten wygląda typowo jak wszystkie inne romanse, ale byłam zaskoczona, ile jest tutaj powodów do refleksji.
To historia o pozorach, o maskach, które nosimy, aby się komuś przypodobać, aby zasłużyć na coś lub aby coś komuś wynagrodzić. Ale kim jesteśmy pod tymi maskami? Czy w ogóle znamy samych siebie? Odniosłam wrażenie, że nic nie jest tu takie, na jakie wygląda i nikt nie jest tym, za kogo się podaje.
Ważnym tematem, który poruszyła autorka jest też wybranie samego siebie, walka o swoje pragnienia, sprzeciwienie się wpływom innych osób. To wszystko pięknie brzmi, ale w praktyce jest często prawie niemożliwe do wykonania i to też pokazuje nam przykład głównej bohaterki.
Tak, zdecydowanie podobała mi się ta złożoność, te trudne i silne emocje, które szybko się mi udzielały.
Naprzemiennie poznajemy obecne wydarzenia oraz te, które wydarzyły się w przyszłości i które miały tak ogromny wpływ na teraźniejszość. Stopniowo odkrywamy, co wydarzyło się w przeszłości między Juliet a Lukiem i jak zawiła jest to historia.
Jedyną wadą tej książki są liczne sceny erotyczne, momentami wręcz niezręczne. I to tylko z tego powodu nie oceniłam "Lata..." wyżej.
Z niecierpliwością czekam na kolejną książkę z tego cyklu, tym razem już o innych postaciach (ta w czerwcu), ale również obiecuję powrót do pozostałych powieści Elizabeth O'Roark.